Ogród

Gość

-Jestem tego pewien. -pokiwał głową.
-I co nie będziesz zazdrosna, jak ten Twój Policjant, będzie Ci opowiadał o swojej nowej lasce? -uniósł brwi. -Uwierz mi, że takie przyjaźnie zazwyczaj źle się kończą.

Melinda

- oczywiście że nie będę, nawet będę się lepiej czuła że nareszcie ułożył sobie życie i nie myśli już o mnie. Przyznała.

Gość

-Szczerze w to wątpię. -uśmiechnął się.
-Jeszcze wspomnisz moje słowa, dziecinko. -poczochrał ją ręką po włosach.

Melinda

Mel z poirytowaną minką poprawiła włosy. - trudno cię przekonać, kiedy sądzisz ze to twoje zdanie jest prawdą. Zaśmiała się.

Gość

-Nauczono mnie, żebym zawsze bronił swego zdania. -pokręcił głową.
-Mam to głęboko zakorzenione w swojej chorej logice myślenia. -zachichotał. -Ale Ty też nie chcesz przestawić się na mój tok myślenia. -mruknął.

Melinda

- mnie też tak nauczono. Rozłożyła ręce.
- nie chcę... bo, każdy ma swoje zdanie, prawda? Uśmiechnęła się.
- i jakbyśmy się tak ze wszystkim zgadzali, to byłoby nam nudno.

Gość

-Fakt. -pokiwał głową.
-Ale weź pod uwagę, że my się prawie w niczym nie zgadzamy. -zaśmiał się lekko.

Melinda

- czekaj. No muszę przyznać że w niczym. Zaśmiała się.
- ale jak to mówią, przeciwieństwa się przyciągają. Uśmiechnęła się łobuzersko.

Gość

-Tak mówią. -uśmiechnął się.
-Przynajmnie możesz się wiele ode mnie nauczyć. -wypiął dumnie pierś.

Melinda

- oczywiście, jesteś dla mnie wzorem. Pokiwała głową i się zaśmiała.
- Ciemno już.. aż boję się wejść do tego domu, tam jest koszmarnie, a tu cała noc przed nami. Mel uśmiechnęła się cwanie. - mam nadzieję że w nocy mnie nie opuścisz..

Gość

-Nigdzie się nie wybieram. -pokręcił głową.
-Może najwyższy czas wrócić do środka? -zerknął na nią.

Melinda

- tak, bo powoli zamarzam. Mruknęła i wstała.

Blair

Blair z uśmiechem weszła do 'ogrodu'. Ciągle odwracała się do tyłu ze śmiechem. - No chodź. - zaśmiała się biegnąć przed siebie.

Gość

Dul wyszła na ogród i usiadła sobie na kamykach otwierając puszkę z colą.

Gość

Naomi szukała Killera. Wyszła do ogrodu i zauważyła Dul. Pomachała jej i podeszła bliżej.
-Hej Wiewióra! -cmoknęła ją w policzek. -Jak się spało?