Wodospad

Melinda

- pytali o to czy jest dobry w łóżku. Mruknęła niechętnie.

Dean

Dean zaśmiał się, po czym widząc minę Mel, opanował się.
- sorry.. ale te ich pytania, szkoda że mnie nie było.

Melinda

- a wiesz co jest najlepsze że eS przyznała że ty jesteś dobry. Fuknęła na niego.

Dean

Dean dumnie wypiął pierś. - cóż.. nie powiem że miała rację, bo jestem skromny. Zaśmiał się, po czym popatrzył na Mel. - ty ogólnie to nie masz zbyt najlepszego humoru... ktoś ci złamał serce Melindo? Spytał.

Melinda

- bardzo śmieszne. Burknęła.
Po czym przypomniała sobie o czymś ważnym, i spojrzała na Deana. - Rachel !

Dean

Dean zrobił wielkie oczy. - Rachel złamała ci serce?

Melinda

Mel szturchnęła Deana.
- nie.. idioto! to ty jej złamałeś.. więc jak już przyjechałaś i ona tu jest, to było by miło jakbyś się z nią spotkał.

Dean

- tak. Mruknął posępnie.
- dała mi dostatecznie do zrozumienia że moje starania są na nic.

Melinda

- o jakich ty staraniach mówisz? Spojrzała na niego zdziwiona.
- o zabawach z Sereną i jakąś jeszcze inną dziewczyną. Fuknęła.
- to strasznie dziwne że ona nie docenia twoich starań. Odparła z ironią.

Dean

Dean pokręcił głową. - Rachel nie chcę ze mną być, w pewnym sensie przekzała mi to już. Powiedział.
- nie zdradzam jej przecież. Burknął.

Melinda

- będąc ze mną niczego się nie nauczyłeś... Spojrzała na niego z niedowierzaniem.
- powinieneś dać jej czas.. i czekać na nią wiernie. Przeliterowała ostatnie słowa.
- ale ty od razu się zniechęcasz. Prychnęła.

Dean

- jasne, ale uwierz mi to nie jest takie proste jak ci się wydaje. Odparł urażony.
- porozmawiam z nią, ale wątpię bym dowiedział się czegoś nowego.

Melinda

Mel złapała sie za głowę. - muszę iść do hotelu po aspirynę, a ty jak tylko spotkasz Rachel porozmawiaj z nią, szczerze. Powiedziała, po czym zebrała rzeczy i odeszła.

Gość

- Gdzie się chowamy? - zapytała zatrzymując się.

Gość

Carter rozejrzał się. - Za wodą powinna być jaskinia. - wyszczerzył się. - Przynajmniej na filmach tak jest. - uśmiechnął się łobuzersko.