Klif

Melinda

Mel usiadła na na ziemi, i wpatrywała się w ciemny horyzont. W powietrzu była wyczuwalna morska bryza. Dziewczyna przymknęła oczy, czuła że jest w raju.

Gość

Slim zakradł się za Mel i lekko potrząsnął za ramiona.
-Nie śpij, bo Cię okradną. -zachichotał.

Melinda

Mel spiorunowała go wzrokiem.
- dzięki, że o mało nie dostałam zawału.
- relaksowałam się. Uśmiechnęła się spoglądając przed siebie.
- tu jest po prostu bajecznie..

Gość

-Fajne miejsce. -przytaknął i usiadł obok niej.
-Niezły odpał tu być. -wyszczerzył zęby.

Melinda

- zawsze marzyłam by spędzić wakacje na takiej wyspie.
Mel spojrzała na Slima. - jak tam Jasper? Uśmiechnęła się.

Gość

-Jasper ma się dobrze i nawet nie narzekał, że byłaś głośno wczoraj. -pokazał jej język.
-No ja nawet nie marzyłem, o takich wakacjach. -zagwizdał.

Melinda

Mel szturchnęła Slima. - nie raz jesteś taki dowcipny. Odparła z ironią.
- mogłabym tu zamieszkać.. choć nie wiem ile bym wytrzymała bez miasta. Zaśmiała się.
- a Naomi przyjechała z tobą? Spytała.

Gość

-Taka prawda. -oburzył się.
-Jęczałaś, jakbym Cię zabujał. -zachichotał.
-Taa, przyjechała. Podrzuciła Jaspera Nejtowi.

Melinda

Mel spojrzała z niedowierzaniem na Slima, po czym wstała i zniknęła za drzewami.

Gość

Dul usiadła na ziemi patrząc tępym wzrokiem przed siebie.

Melinda

Mel doszła do Dul i usiadła obok.
- tobie też zbrzydły biwaki? Spytała.

Gość

-E tam zbrzydły. -wzruszyła ramionami.
-Czasem po prostu lepiej posiedzieć samemu. -kiwnęła głową.
-Co tam Melka, dawno nie gadałyśmy. -spojrzała na nią spod byka.

Melinda

- też tak sądziłam dziś, ale w sumie lepiej pogadać z kimś.Uśmiechnęła się.
- owszem dawno. Przyznała ze śmiechem.
- ale teraz gadamy... co tam u ciebie? Jak współpraca z Kellerem? Powstrzymywała wybuch śmiechu.

Gość

-Więc dobrze, że się do mnie dosiadłaś. -puściła jej oczko.
-On jest naprawdę idiotą, miałyście rację. -zaśmiała się.
-Ale jak mus to mus, poza tym jaka tam współpraca, jest 4 piętra pode mną. -zachichotała.