Klif

Gość

- Jesteś najlepszą narzeczoną na świecie - powiedział całując ją w nosek. - Lepszej nigdzie nie ma.

Blair

- I lepszej nigdzie nie będzie. - uśmiechnęła się szeroko. - Więc możemy uznać, że trafiłeś na prawdziwy skarb. - wypięła dumnie pierś ubierając się.

Gość

- Mam koło siebie najwspanialszy skarb na świecie - uśmiechnął się. - I nigdzie Cię już nie puszczę. - pocałował ją w czółko.

Blair

- Nie odejdę choćbyś chciał. - rozłożyła ręce z uśmiechem. - Wracamy na plażę ? - spytała przytulając się do niego. - Twoja przyszła żona musi się opalić.

Gość

- Wracajmy póki jest słoneczko, bo faktycznie coś się pogoda psuje - odpowiedział całując ją. - Twój skaut Cię zaraz zaprowadzi na plażę. - uśmiechnął się.

Blair

- Tylko zaprowadź mnie tam przed zmrokiem. - zaśmiała się. - Nie, no żartuje, na pewno byłeś dobrym skautem. - chwyciła go za rękę i poszła za nim.

Gość

Killer stanął na klifie i zapalił papierosa. Ze znudzoną miną patrzył na morze. Niby piękne miejsce, którym wszyscy się zachwycali, a jemu wydawało się straszenie monotonne. Woda, piasek, słońce. I nic więcej. Zaciągając się papierosem, powoli przechadzał się po klifie.

James

James ustał pomiędzy drzewami, założył na głowę kaptur od bluzy, i przypatrywał się siedzącej nieopodal dziewczynie.

Melinda

Mel siedziała na klifie, nagle zerwał się silny wiatr, a dziewczyna poczuła że jest coraz zimniej. Z obawą spojrzała w niebo, które było całe zachmurzone. Gdzieś dalej uderzył piorun, i zaczął padać deszcz. Mel szybko wstała i pobiegła między drzewa krótszą drogą do hotelu. Niechcący wpadła na mężczyznę w kapturze.
- przepraszam. Mruknęła i przez ułamek sekundy, nim odszedł spojrzała na jego twarz.
Mimowolnie oparła się o drzewo by nie upaść. Spojrzała w bok, nie było śladu po mężczyźnie. Mel pokiwała głową. - wydawało ci się.. Mruknęła i pobiegła do hotelu.

Gość

Ella weszła na klif. Rozejrzała się dookoła. Uśmiechnęła się do siebie i weszła na drzewo.