Dżungla

Gość

Kath zatrzymała się na skraju dżungli. Popatrzyła na olbrzymie zarośla. Oparła się o drzewo i przymknęła oczy, z których ciurkiem leciały łzy.

Gość

Carter szedł skrajem i rozglądał się za Kath.

Gość

Kath usłyszała szelest liści. Otworzyła oczy i spojrzała w stronę odgłosu. Zobaczyła wielki ogon i tylne łapy tygrysa. Powoli zaczęła cofać się do tyłu, nie spuszczając wzroku ze zwierzęcia. Nagle potknęła się o korzeń i upadła. Przerażona mimowolnie krzyknęła.

Gość

Carter usłyszał krzyk Kath i zaczął ją szukać. Zobaczył ją leżącą na ziemi. - Chodź, szybko. - pomógł jej się podnieść i zaczął się powoli wycofywać.

Gość

- Tam był tygrys - powiedziała - Widziałeś tygrysa? - zapytała przerażona.

Gość

- Widziałem. - pokiwał głową i ją przytulił. - A teraz chodź stąd, zanim wróci. - pokręcił głową. - Co tutaj robisz, do tego sama ?

Gość

- Nie mogłam zostać na plaży - odpowiedziała - Z kim niby miałabym być? - zapytała co chwilę spoglądając przez ramię.

Gość

- Z wszystkimi, byle nie ma. - objął ją ramieniem i ruszył w stronę plaży. - Mogło Ci się coś stać.

Melinda

Mel szła startą dróżką aż w końcu zaczęła iść po ziemi, z liśćmi.
Zauważyła iż zabłądziła. Zwróciła się w odwrotnym kierunku, i zauważyła coś co ją zszokowało. Wysoki mur, stał przed nią.. spojrzała w prawo i lewo, ciągnął się jakieś dobre kilka kilometrów. Dziewczyna zdezorientowana odeszła, i po chwili była już pod hotelem.

Blair

Blair nie mogła się powstrzymać, by nie dowiedzieć się kim jest nieznajomy. Machinalnie ruszyła za nim biegiem. - Zaczekaj. - krzyknęła podążając jego śladem.

James

James podążał dalej w głąb dżungli, gdy był już dostatecznie daleko. Stanął, i tak tyłem do Blair stał dobrą chwilę. W końcu odwrócił się do dziewczyny i bez słowa zdjął kaptur. Uśmiechnął się do niej, a jego oczach znów zabłysło szaleństwo.

Blair

Blair zrobiła odruchowo krok w tył. - Ty nie żyjesz. - pokręciła głową, starała się nie okazywać przerażenia. - Przecież, znaleźli Twoje zwłoki ? Po co tu jesteś?

James

- moja piękna, dzielna Blair. Uśmiechnął się do niej niewinnie.
- owszem nie żyję. Wzruszył ramionami, zmierzając do niej.
- i jak myślisz po co przybyłem? Spytał nie odrywając od niej oczu.

Blair

- Piękna i dzielna owszem. - pokiwała głową cofając się. - Ale nie Twoja. - pokręciła głową. - Przyszedłeś znowu szukać zemsty ? Próbować po raz trzeci mnie zabić ?