Dzika plaża

Blair

- Dziękuję, co za zaszczyt. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu.
- A myślałam jak przyszłam do klubu, że ten wieczór będzie wiał nudą - rozmarzyła się delikatnie przymykając oczy.

Gość

- Cieszę się, że nie okazał się aż tak nudny. - zaśmiał się. - Zawsze mogło być gorzej. - powiedział ze złośliwym uśmiechem.

Blair

- Zawsze mogło być gorzej ? - oburzyła się robiąc minę obrażonego dziecka, splotła ręce na piersi i odwróciła głowę w drugą stronę.

Gość

- No wiesz... - zaczął podchodząc do niej. - Zawsze mogłaś zakończyć wieczór np w towarzystwie Killera. - zaczął się śmiać. - Przepraszam. - powiedział i pocałował ją w policzek. - Wybacz.

Blair

Blair wzdrygnęła się na słowo "Killer."
- Nie wspominaj mi o nim. - powiedziała kręcąc głową.
- Nie wiem czemu, ale boję się go. Gdy pierwszy raz go zobaczyłam jak siedziałam z Liamem, to takie dziwne uczucie mnie naszło. - wzdrygnęła się. - Koniec tematu.
- Hmmm... No powiedzmy, że wybaczam. - zaśmiała się cicho.

Gość

- Bardzo się cieszę, że mi wybaczasz. - powiedział uśmiechając się. - Nie jest Ci zimno? - zapytał z troską.

Blair

Dopiero teraz Blair poczuła zimny wiatr.
- Faktycznie, trochę chłodno jest. - powiedziała rozcierając sobie ramiona.
- Trzeba rozpalić ognisko. - zażartowała.

Gość

Ozzie zaśmia się.
- Ognisko? Dobry pomysł. - odpowiedział z uśmiechem. - Lepiej się ubierz, bo jeszcze się zaziębisz i kto będzie królestwem rządził. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.

Blair

- Jakbym słyszała Liama. - pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Myślałam, że mnie przytulisz, żeby ogrzać. - zaśmiała się ubierając sukienkę.

Gość

Ozzie zaśmiał się. Podszedł so Bi i ją przytulił.
- No wiesz... wszyscy nam mówią, że mamy podobne poczucie humoru. - powiedział i pocałował ją w czółko.

Blair

- Nawet nie wiedzą jak bardzo. - zaśmiała się Bi obejmując chłopaka.
- To co ? Zbieramy się powoli ? Odstawiasz mnie do domu czy gdzieś jeszcze zabierasz ? - uśmiechnęła się łobuzersko.

Gość

- A chcesz żebym Cię gdzieś jeszcze zabrał? - zapytał unosząc brew.

Blair

- No ja i tak muszę wstąpić do klubu zobaczyć jak sobie radzą bez królowej. - zaśmiała się.
- Idziesz ze mną ?

Gość

- Oczywiście królowo. - odpowiedział.

Blair

Blair wstała, wzięła buty i ruszyła w stronę drogi. Stanęła na drodze.
- Taxiii ! - krzyknęła.
Wsiadła i poczekała, aż Oz wsiądzie.
- TK. - powiedziała krótko do kierowcy.

/// napisz już w TK. ///