Sala 1

Liam

- Ja też nie mam pomysłu na siebie. - odpowiedział. - Ale teraz mam jeden, klarowny cel. - powiedział kiwając głową.

Gość

- Jaki ? - spytała z zainteresowaniem. - Jeśli oczywiście mogę wiedzieć. - dodała po chwili.

Liam

- Mam zamiar przywalić jedynej osobie, której ostatnio udało się wyprowadzić mnie z równowagi. - odpowiedział. - Za każdym razem mnie podpuszcza, a ja się daję jak idiota.

Gość

- Jak będę mogła Ci jakoś pomóc to daj znać. - wyszczerzyła zęby w uśmiechu. - Przywalić też mogę. - wymachnęła pięścią. - Widzisz jaka silna jestem ?

Liam

- Uwierz mi, nie chciałabyś się w to pakować. - powiedział z uśmiechem. - A Twoja pomoc by pewnie więcej namieszała tylko. - westchnął. - Każdy ruch jest obserwowany.

Gość

- Odwróciłby swoją uwagę od Ciebie i może skierował na mnie. - wzruszyłą ramionami. - Przecież u mnie gorzej już byc nie może, nie ma nic gorszego niż wściekła Waldorf.

Liam

- Uwierz mi jest. - odpowiedział. - Masz na myśli Blair Waldorf? - zapytał.

Gość

- Tak. - pokiwała głową z kwaśną miną. - Znacie się prawda ?

Liam

- Nawet całkiem nieźle się znamy. - odpowiedział z lekkim uśmiechem.

Gość

- I możesz z nią wytrzymać ? - spytała zdziwiona. - Nie no pełen respekt. - skinęła głową.

Liam

- Potrafimy się dogadać. - uśmiechnął się. - Jesteśmy takim non-judging breakfast club. - powiedział.

Gość

- Blair nie ocenia ? - spytała zdziwiona. - To jest mistrzyni w ocenianiu. - rozłożyła ręce. - To zapytaj się jej kiedyś przy okazji o co jej tak naprawdę chodzi.

Liam

- No mnie nie ocenia. - powiedziała wzruszając ramionami. - O co jej naprawdę chodzi z czym? - zapytał.

Gość

- Hmm... jakby to powiedzieć. - przyłożyła palec do ust. - Z tymi pretensjami do mnie ? - powiedziała pytająco. - ja jakoś nei umiem się z nią dogadać.

Liam

- Mam być waszym mediatorem? - zapytał unosząc brwi.