Sala 1

Gość

- Mieszkasz tutaj od urodzenia ? - spojrzała z zaciekawieniem na chłopaka. - Ja chyba stąd wyjadę. - powiedziała cicho.

Liam

- Od kilku lat tu mieszkam. - odpowiedział. - Czemu chcesz wyjechać? LA to świetne miejsce.

Gość

- Jakoś nie mogę sobie znaleźć tu miejsca i moja eks bff robi wszystko by uprzykrzyć mi tu pobyt. By ośmieszyć mnie w oczach innych. Nie pojmuję czemu to robi, więc może to nie miejsce dla mnie. - wzruszyła bezradnie ramionami.

Liam

- W LA jest wiele osób, które lubią uprzykrzać życie innym. Sam też znam kogoś takiego. - powiedział kwaśno. - Ale nie można rezygnować z czegoś tylko dlatego, że coś stoi na przeszkodzie.

Gość

- Ale ten ktoś kto chce Ci uprzykrzyć życie ma jakiś powód ? - zapytała spoglądając na niego. - Bo mój oprawca, a raczej oprawczyni nie ma żadnego powodu.

Liam

- Ten ktoś uważa, że należy mu się coś, co tak naprawdę mu się nie należy. - odpowiedział wzruszając ramionami. - Może Twoja oprawczyni ma jakiś powód.

Gość

- MA swoje wyimaginowane problemy, które istnieją tylko w jej głowie. - prychnęła. - Ubzdurała sobie, że przespałam się z jej chłopakiem. Absurd.

Liam

- Nie wspominaj przy mnie o sypianiu z czyimiś partnerami. - powiedział, przecierając oczy. - Jak to słyszę, to budzi się we mnie żądza mordu.

Gość

- Widzę drażliwy temat ? - zaśmiała się. - Tak jest już nie wspominam. - ziewnęła szeroko. - Pewnie znowu mnie czymś naszprycowały, że chce mi się spać.

Liam

- A może po prostu z nudów chce Ci się spać? - zapytał patrząc na nią.

Gość

S cicho zachichotała.
- Możliwe, ale wyobraź sobie cały dzień w łóżku, nie możesz się nigdzie ruszyć ani nic. - wzruszyła ramionami.

Liam

- Ja bym nie dał tak rady. - powiedział kręcąc głową. - Nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu. Muszę coś robić, żeby "ukierunkować na coś pozytywnego swój gniew" - zacytował jedną z broszurek, które często podrzucał mu ojczym.

Gość

- Jak wypuszczą mnie stąd to też ukierunkuje na coś pozytywnego. - udała poważny ton z uśmiechem na ustach. - Pójdę na studiach i będę uprzykrzać życie profesorom.

Liam

- To raczej oni zaczną uprzykrzać życie Tobie. - odpowiedział złośliwie. - Ale to ukierunkowanie gniewu i tak nie działa. - powiedział wzruszając ramionami.

Gość

- No to nie mam pomysłu na siebie. - wzruszyła ramionami. - Pełen spontan. - zaśmiała się. -Może wrócę do NY, może będę szukała wrażeń w LA, mam parę tutaj nie załatwionych spraw.