Bi.

Melinda

....... dzwoni Melinda........ !

Blair

Tak słucham ? - odebrała Blair.

Melinda

-Blair posłuchaj! Na lotnisko jedzie Dean! Chcę zaaresztować Cartera! musisz mu na to pozwolić, przy Carterze grozi ci śmiertelne niebezpieczeństwo!

Blair

- Mel co ty opowiadasz? Powiedziałaś mu ? - krzyknęła B.
-Nie mogę w to uwierzyć, że mi to zrobiłaś !
- Carter nigdy mnie nie skrzywdzi ! I razem udowodnimy, że jest niewinny. On jest niewinny, MEl czuję to. Ufam mu jak nikomu innemu. I Ty musisz mu zaufać. - płakała Blair.

Melinda

-Blair przepraszam Cię! Ale musiałam to zrobić dla twojego dobra, Carte został dopiero co oskarżony o morderstwo, a dziewczyna tego chłopaka też nie żyję, proszę cię przemyśl. to! Czy aż tak mu ufasz?

Blair

- Ufam mu i nie przestanę. Jakby chciał mnie skrzywdzić to by dawno to zrobił. Miał ku temu wiele okazji ! - krzyczała.
- Dajcie mu udowodnić jego niewinność. - Blair zdenerwowała się jeszcze mocniej.
- Mel musisz mi zaufać.

Melinda

-jesteś tego pewna? okey.... niech on ucieka z lotniska czym prędzej, słyszysz Blair! Zaraz tam będzie Dean!
//// czas na pożegnanie///

Melinda

///dzwoni Mel////

Blair

/// połączenie anulowane ///

Tu Blair, wiesz co masz zrobić po sygnale.

Melinda

-Blair nie rób nic, głupiego! Proszę cię!!!

Maxxie

//dzwoni Maxxie///

Blair

Blair spojrzała na wyświetlacz telefonu wyciągnęła palec by nacisnąć już czerwoną słuchawkę, ale nacisnęła zieloną.
- Wcale nie chciałam odebrać, ale halo ? - powiedziała ironicznie.

Maxxie

-dlaczego nie odpowiadasz... proszę cię nie mów mi tylko, że chodzi o tą fotkę na paparazzi.

Blair

- Przyjechałeś, zabawiłeś się, a teraz wróciłeś do prowincjonalnych dziewczyn sprzed wyjazdu. - rzuciła złośliwie.