Ścieżka

Gość

- Pomyśle nad tym - powiedziała kiwając głową i zachichotała
- Oj, przepraszam następnym razem sie poprawię - dodała z udawaną skruchą, a później uśmiechnęła się
- A tak poza premierą płyty , to co tam u ciebie ? - zapytała

Gość

-Pomyśl. -uśmiechnął się lekko.
-Szczerze? Nic ciekawego. -pokręcił głową. -Nadal mieszkam u przyjaciółki, nadal jestem niepoprawny i nadal nie umiem gotować. -wzruszył ramionami. -Ach no i oczywiście wciąż jestem niesamowity. -zachichotał.
-Okej, już się ogarniam. Slim jest poważny. -dodał i popatrzył na nią z powagą.

Gość

- Więc ona ma ciebie pewnie bardziej dość niż na początku - zaśmiała się - A żeby przyjaciółka cię nie wyrzuciła mogę dać ci darmowy kurs gotowania, bo w tym akurat jestem świetna - powiedziała
- Kurde twój samozachwyt mi sie udziela - dodała chichocząc i walnęła go lekko w ramię
- No tak, to sie nie mogło zmienić - zaśmiała się
Popatrzyła na jego poważną minę i zaczęła się śmiać - Nie wychodzi Ci za bardzo to bycie poważnym

Gość

Chłopak roześmiał się szczerze.
-No widzisz w tym właśnie tkwi mój urok. Jestem słodki tylko wtedy kiedy jestem sobą. -wyszczerzył zęby.
-Dasz mi lekcje gotowania? -uniósł brew. -Uważaj bo się skuszę. -zagwizdał pod nosem.

Gość

Dziewczyna zaśmiała się .
- Dam, dam - uśmiechnęła się - Z chęcią zobaczę jak radzisz sobie w kuchni . Mam nadzieję, że umiesz ugotować chociaż wodę, bo jeśli nie to cofam moją propozycję - zaśmiała się

Gość

-Za kogo Ty mnie masz? -prychnął udając urażonego.
-Wodę gotuję koncertowo. Osiągnąłem wyższy poziom w gotowaniu i czasami dodaje do tej wody taki czarny proszek. Powstaje całkiem smaczna kawa. -puścił jej oczko.
-Ale jak rozumiem gotujemy w fartuszkach? -uniósł brwi i uśmiechnął się złośliwie. -W samych fartuszkach? -dodał i zachichotał.

Gość

- Czyli punkt dla ciebie - zaśmiała się - Ale jeśli umiesz tylko zaparzyć kawę to długo droga przed nami - dodała klepiąc go po ramieniu - Czy może cię nie doceniam i umiesz coś ugotować ? - zapytała chichocząc
- Chciał byś co ... - powiedziała odgarniając włosy do tyłu i zaśmiała się

Gość

-Nie powiem, że nie. -uśmiechnął się przeciągle.
-Umiem jeszcze zrobić sos do spaghetti, oczywiście z torebki, ugotować zupkę, rzecz jasna z proszku i ugotować pierogi z zamrażalnika. -wzruszył ramionami. -Wolę zajmować się konsumpcją niż przygotowaniem. -wymruczał pod nosem. -Ale zdolny ze mnie uczeń. -wypiął dumnie pierś.

Gość

- Zapomniałam, że gotowe rzeczy się nie liczą - powiedziała i wypięła język
- No mama nadzieję, bo jestem strasznie wymagająca, więc przygotuj się na najgorsze - zaśmiała się
- I jak będziesz się dobrze spisywał to zastanowię się nad twoja pozycją - puściła mu oczko i zaśmiała się

Gość

-Czyli jak się przyłożę do lekcji to dostanę nagrodę? -zachichotał.
-Zawsze miałem fantazję erotyczne z seksowną nauczycielką. -zaśmiał się.
-Wiesz, że jak już coś robię to daje z siebie sto procent. -wyszczerzył zęby.

Gość

- Jezu, chyba już zaczynam żałować, że to powiedziałam - załapał się za głowę
- Mogę to jeszcze odwołać nagrodę ? - zapytała
- Serio ? - spojrzała na niego - Ty chyba potrzebujesz dziewczyny - zaśmiała się

Gość

-Słońce przecież żartuję. -zachichotał.
-Ale nagroda jakaś byłaby mile widziana. -wyszczerzył zęby.
-Aż tak ze mną źle? -popatrzył na nią spod byka. -Myślisz, że powinienem znaleźć sobie jakąś aktorkę, piosenkarkę czy modelką? -zaśmiał się pod nosem.

Gość

- Wymyśle inną nagrodę - powiedziała z tajemniczym uśmiechem na ustach
- Tak, żeby to z mieć fantazje erotyczne, a nie z jakąś seksowną nauczycielką - zaśmiała się

Gość

-Rozważę to. -wzruszył ramionami.
-Na razie mam ważniejsze sprawy na głowie. -pokazał jej język.
-Muszę dbać o moje pierwsze dziecko. -zachichotał.
-No i jeszcze muszę się zaopiekować kilkoma bezbronnymi laskami w BH. W końcu jestem SuperSlimem. -wypiął dumnie pierś.

Gość

Zaśmiała się .
- A tak. Tylko go nie zaniedbuj, bo zadzwonię do opieki społecznej - pogroziła mu placem
- Tak ratujesz nadobne dziewice przed potworami - zachichotała. Pospacerowali jeszcze trochę po parku gadając, a później SuperSlimek odprowadził Sam do domu.