Altanka

Gość

- Wiesz... - podrapał się po głowie. - Ojciec mnie tylko gania tam i z powrotem, aż w końcu padnę. - uśmiechnął się. - Ale jak mnie odwiedzisz, to sam Ci przygotuję coś smacznego.

Blair

- Powiedz tylko kiedy, a wpadnę. - powiedziała z uśmiechem opierając się o jego ramię. - Mam nadzieję, że nie popsułam żadnych Twoich planów wieczornych ? - spojrzała na niego modląc się w duchu.

Gość

- Oczywiście, że nie popsułaś. - powiedział z uśmiechem. - A nawet jakbym miał jakieś plany, to rzuciłbym je w cholerę, żeby się z Tobą spotkać.

Blair

Blair lekko się zarumieniła i odwróciła głowę, by nie było tego widać. - Ciesze się, że napisałeś. - powiedziała. - JA chciałam napisać już kilka razy, ale się bałam po tym moim wybuchu. Bałam się, że nie będziesz chciał mnie widzieć. Tamtego dnia popełniłam wiele błędów.

Gość

- Przecież Ci mówiłem, że się nie gniewam i że będę na Ciebie czekać głuptasie. - uśmiechnął się. - Każdy popełnia błędy, więc nie masz się czym martwić.

Blair

- Tak ogromną ilość jednego dnia ? - pokręciła głową z niedowierzaniem. - Tylko ja tak potrafię i to nie jest akurat powód do dumy. - zaśmiała się odwracając w jego stronę. - Wiesz, nie musisz mi pokazywać jak pracujesz, możesz po prostu mnie kiedyś gdzieś zabrać. - uśmiechnęła się nieśmiało spoglądając na niego.

Gość

- Każdemu może się takie coś zdarzyć. - uśmiechnął się do niej. - A ja bym bardzo chętnie Cię gdzieś zabrał. - powiedział ciepło, przyglądając się jej uważnie.

Blair

- Powiedz tylko kiedy i gdzie, daj mi jakąś godzinę na uszykowanie się i możemy wtedy iść. - uśmiechnęła się. - Tylko zastanawiam się czy godzina starczy mi by zrobić się na bóstwo. - zachichotała.

Gość

- Ty zawsze wyglądasz jak bóstwo, więc sądzę, że nawet 10 minut by Ci starczyło. - powiedział z uśmiechem. . - Albo nawet 5 minut. - dodał po namyśle.

Blair

- W 5 minut to nawet błyszczyka bym nie wybrała. - zaśmiała się kładąc na ławce. - Ale dziękuję za komplementy. - powiedziała chowając twarz w dłoniach. - Matko nie patrz jak się rumienie. - powiedziała kręcąc głową ze śmiechem.

Gość

- Słodko wyglądasz jak się rumienisz. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem. Wyprostował plecy. - W 5 min nie zdążysz błyszczyka wybrać? To chyba faktycznie nawet godzina by nie starczyła. - uśmiechnął się. - Więc powiadomię Cię dzień wcześniej.

Blair

- Dzień wcześniej mi się podoba, zacznę się szykować od rana i będę ślicznie wyglądać. - zaśmiała się jak mała dziewczynka. - Nie wątpię, czerwona jak cegła. - zaśmiała się. - I nie wyszło nam wznowienie lekcji serfowania. - powiedziała z nutką rozżalenia w głosie bawiąc się swoimi palcami.

Gość

- Jeszcze wyjdą zobaczysz. - powiedział odwracając głowę w jej stronę. - To jak, jutro Ci pasuje? Tylko powiedz na którą godzinę, żebyś się zdążyła wyszykować. - powiedział z uśmiechem.

Blair

- Jutro ? - uśmiechnęła się łobuzersko. - Pewnie, że pasuje nie mam żadnych planów, z resztą nawet jakbym jakieś miała to bym wszystko odwołała. - powiedziała śmiejąc się. - Mi pasuje o każdej porze, więc powiedz o której Ci pasuje, a ja postaram się dopasować, a jak nie to najwyżej przesuniemy godzinę o tyci tyci. - zachichotała.

Gość

- Jakoś pod wieczór, żeby było bardziej nastrojowo. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem. - Będę mieć większe pole do popsiu i zdążę wszystko przygotować. No i Ty też będziesz miała czas na przygotowanie.