Urasawa

Gość

Dulka zaparkowała pod restauracją. Wysiadła z samochodu i weszła do środka. Chuck już na nią czekał. Uśmiechnęła się i przywitała.
-Witam Chucka - i pocałowała go w policzek.
-Już myślałam, że się nigdy nie odezwiesz

- odparła siadając.

Gość

- Jak zwykle piękna. - uśmiechnął się łobuzersko.
- Przepraszam Cię, miałem nawał pracy. - dodał z miną zbitego psa.
- Obiecuję, że więcej to się już nie powtórzy. - podał dziewczynie menu.
- Na co masz ochotę ?

Gość

-A Ty jak zwykle szarmancki. - puściła oczko.
-Na co mam ochotę, hmm.. - zaczęła kartkować menu. -Może coś lekkiego. Ta sałatka będzie idealna. - wybrała.
-No więc, opowiadaj co u Ciebie. Słyszałam, że z kim się pobiłeś, czy coś? Plotki? - spytała.

Gość

- Dla mnie to samo. - skinął do barmana. Chuck nalał do kieliszków szampana.
Chuck zaśmiał się.
- A w barze kiedyś był taki incydent. Doszło między nami do małej sprzeczki. - zaśmiał się.
- A słyszałem, że rozpoczynasz współpracę z Akonem, prawda ?

Gość

-Interesy, czy kłótnia o kobietę? -spytała z ukosa

-Tak, nagrywamy duet już niebawem. - odparła nieśmiało.
-A właśnie! - i podniosła kieliszek. - Wypijmy za to, żeby wszystko się udało. - i stuknęła o kieliszek Chucka.
-I za Twoje sukcesy w pracy także. - dodała z uśmiechem.

Gość

Chuck podniósł kieliszek.
- Za pracę nie piję, ale za Twój sukces mogę owszem.
- Po prosu zaszła pomiędzy nami mała różnica zdań.
- Więc kiedy będę mógł posłuchać tej piosenki ? - uśmiechnął się łobuzersko.

Gość

-To potrwa. Akon jest teraz w trasie, ale od razu jak wróci to zabieramy się do pracy. Już się nie mogę doczekać! - odparła podekscytowana.
-Ale obiecuję, jak tylko skończę nagrywanie to dam Ci znać i będziesz jednym z pierwszych, którzy przesłuchają i obejrzą teledysk. - powiedziała z uśmiechem i odgarnęła włosy z ramion.

Gość

- Jedym z pierwszych ? - zdziwił się Chuck.
- Oprócz Akona i Ciebie, chcę być pierwszy. - zaśmiał się.
Kelner przyniósł do ich stolika zamówienie i postawił przed nimi. Chuck skinął głową na kelnera w podziękowaniu.
- A masz jakieś swoje dema, żebym mógł posłuchać Twojego głosu przed snem ? - uśmiechnął się zalotnie do Dul.

Gość

-No dobrze, zobaczę co da się zrobić. - zaczęła się śmiać i zabrała za jedzenie.
-A co do dem to większość jest w wytwórni, ale w domu powinny też się jakieś znaleźć, więc jak coś, to możesz po nie sobie kiedyś sam przyjechać. - odpowiedziała uśmiechem.

Gość

- Uważaj, bo jeszcze skorzystwam z zaproszenia.. - uśmiechnął się i wziął do ręki widelec.
- A co robiłaś, poza tęsknieniem za mną ? - łobuzersko się zaśmiał, był ciekawy czy dziewczyna się z kimś spotyka.

Gość

-No ja myślę, że skorzystasz.. - i zatrzymała wzrok na chłopaku.
-Wcale nie tęskniłam! - po chwili dodała śmiejąc się.
-Ale fajnie, że napisałeś. Dawno już mnie nikt nigdzie nie zapraszał. - odparła popijając szampana.

Gość

- Nie tęskniłaś za mną ? - zapytał układając usta w podkowę.
- Za to ja tęskniłem za nas dwoje. - uśmiechnął się delikatnie
- Więc nie zdziw się, gdy któregoś dnia będziesz kładła się spać, a ja zapukam do Twoich drzwi. Lubię takie niezapowiedziane wizyty. - zaśmiał się po nosem wkłądając do ust sałatkę.

Gość

-No, uważaj, bo Ci uwierzę. - śmiała się.
-Tęskniłeś w towarzystwie innych kobiet, taa? - i pokazała mu język.
-A co do Twojej niezapowiedzianej wizyty to już nie mogę się doczekać. Uwielbiam takie niespodzianki Hyhy

Więc będę cierpliwie czekać. - dodała patrząc mu prosto w oczy.

Gość

- Jakich innych kobiet ? - zaśmiał się Chuck przybierając zdziwioną minę.
- Poza Tobą innych kobiet nie widzę. - dodał szarmancko.
- A propos piosenek, moja znajoma właśnie nagrała singiel z kimś w duecie. - powiedział już nieco poważniej dokładnie obserwując każdy ruch Dul.

Gość

-Już nie ściemniej, czyta się Dono, to się wie! - i znów mu pokazała język.
-Ach, Ty to wiesz jak skomplementować kobietę! - uśmiechnęła się.
-Jeszcze parę takich miłych słów z Twoich ust, a zrobię się czerwona jak moje włosy! - zażartowała.
-A prawie nigdy się nie czerwienie. - dodała z lekkim uśmiechem.
-A co do Twojej znajomej to znam ją? - była ciekawa.