Pinkberry

Blair

- A masz coś dobrego ? - spytała unosząc brwi. - To ostatnie to był gówno. - skrzywiła się.

Gość

-Gówno? -zaśmiał się. -Słońce ja mam towar pierwsza klasa. -Mam nowe ekstazy. Prosto z Meksyku. Czyściutkie piguły. -wyszczerzył zęby. -Chciałbym Ci pogratulować. -skinął głową w jej stronę. -Teraz możesz zostać moją przyjaciółką. -zachichotał.

Blair

- Daj i przy okazji coś na sen. - powiedziała wpatrując się w szybę. - Czego pogratulować ? - spytała. - My przyjaciółmi ? Nie wydaje mi się, łączą nas tylko interesy.

Gość

-Pogratulować wyboru. -zachichotał. -Oz jest lepsza liga, niż ten pożal się Boże modelina. Ulżyło mi jak dowiedziałem się, że go rzuciłaś. -położył sobie rękę na sercu. -Nienawidzę sztucznych garniturków. -zaśmiał się i przysunął w jej stronę plastikową torebkę. -Te niebieskie dają niezłego kopa. Nie bierz zbyt wiele na raz. Myślę, że 3 wystarczą w zupełności na całą dobę. -pouczył ją.

Blair

- Dzięki. - uśmiechnęła się. - Ostatnio więcej jestem naćpana, niż trzeźwa. - pokręciła głową. - Nie mów o Nejcie. - pokręciła głową ze smutną miną. - Po prostu nie mów, to się jeszcze goi. - A skąd w Tobie ta zmiana ?

Gość

-Ja tylko gratuluję. -wzruszył ramionami. -Nie powinno mnie interesować czemu ćpasz, bo w końcu takie laski jak Ty napędzają mi koniunkturę, ale lubię Cię. -stwierdził. -Po co to robisz? -zapytał. -Masz wszystko. -rzucił.
-Kocham zmiany. -uśmiechnął się. -Nikt nie wie jaki jestem i co mam w głowie. Uwielbiam tę myśl. -zachichotał.

Blair

- Wydaje Ci się, że mam wszystko. - westchnęła. - Ale jak mówisz, dla takich lasek jest to wiecznie za mało. - wzruszyła ramionami. - A tak na serio, to w ten sposób uciekam sobie od problemów. Ty kogoś lubisz ? - zaśmiała się. - Helloł ? Killer ? Gdzie jest Killer ? - zaśmiała się.

Gość

Tripp roześmiał się.
-Co Ty myślisz, że jestem jak kamień? Mam miękkie serduszko. -dodał. -Zresztą jak nie jestem nagrzany, to całkiem fajny ze mnie facet. -wyszczerzył zęby. -Gdybyś znała mnie 3 lata temu, gwarantuję Ci, że kochałabyś się we mnie. -wypiął dumnie pierś. -Wszystkie laski wtedy mnie ubóstwiały. -zamyślił się.

Blair

- To czemu zacząłeś ćpać ? - skrzywiła się. - Skoro miałeś wszystko. Laski na pęczki, popularność, byłeś lubiany. - wzruszyła ramionami. - Warto sobie tak schrzanić życie ?

Gość

-Tylko nie praw mi morałów. -burknął. -Widzisz, też było mi mało. -wzruszył ramionami. -Presja otoczenia. Nie poradziłem sobie. -dodał. -Mówiłem, że jesteśmy podobni do siebie? -zachichotał. -Też sobie nie radzisz i szukasz pomocy. -uśmiechnął się złośliwie.

Blair

- Nie prawie Ci morałów, tylko pytam. - wzruszyła ramionami. - Może jesteśmy do siebie troszkę podobni, ale tylko troszkę. - pokiwała palcem. - Nie radzę sobie, ale to nie znaczy, że szukam pomocy. Zaczynam na poważnie śpiewać, więc jak większość piosenkarek i sztucznych gwiazdek poćpam sobie.

Gość

-To też jest sposób na życie.-uśmiechnął się. -Tylko uważaj, bo może Ci się spodobać. -zachichotał. -Ja kocham być na haju. Stan błogiej nieświadomości. -wyszczerzył zęby.

Blair

- Ja też. Bo wszystko wydaje się wtedy takie błahe i nic nieznaczące. - uśmiechnęła się. - Myślałam, że skoro się zmieniłeś to może i nie ćpasz. - powiedziała wychylając się, by kogoś zobaczyć zza szyby. - Ja przestanę, niedługo, w końcu się za to zabiorę.

Gość

-Kolejne podobieństwo. -wyszczerzył zęby. -Ach moglibyśmy stworzyć słodką parę. -zironizował. -Nie jest tak łatwo to rzucić. -wzruszył ramionami. -Nie przeszkadzam. -dodał i wstał. -Obowiązki wzywają.

Blair

Blair odprowadziła Killera wzrokiem, po czym wróciła to przypatrywania się ludziom.