Salon.

Blair

Blair pokręciła głową.
- Czy to ważne z kim ? - zapytała a do jej oczu napłynęły łzy.

Melinda

-szczerze nie....Odparła spuszczając wzrok. -jak to przyjął... chciał trochę czasu, czy od razu zerwał?

Blair

- Zerwał. - powiedziała smutno. - Myślałam, że serce mi pęknie. - powiedziała na wspomnienie feralnego wieczoru. - Masz rację skrzywdziłabym Twojego kuzyna. - powiedziała smutno.

Melinda

-też tak sądzę. Odparła niemiło. Nie dało się ukryć współczuła przyjaciółce, ale dłużej nie mogła znieść tego jak traktuje jej brata. -Bi serce ci pękło? -he? -...to znaczy że coś czułaś do Nate, i tym samym bawiłaś się Maxem... zawiodłaś mnie. Przeszyła ją wzrokiem.

Blair

Blair spuściła wzrok.
- Masz rację, dam mu spokój. - szepnęła chowając głowę pod kołdrę.

Melinda

-tak powinnaś zrobić... Mel przytaknęła. -tylko wtedy pomożesz sobie i jemu.. przykro mi. Mel spuściła wzrok.

Blair

Blair spiorunowała wzorkiem Mel.
- Miło miec w tobie wsparcie. - warknęła, Blair się rozpłakała.

Melinda

-za co na mnie psioczysz... że próbuje cię nastawić na dobrą drogę. Odwarknęła poirytowana. -..Blair.... nie raz trzeba wziąć się w garść nawet w takich chwilach.... powiedzieć sobie.. -'nie to mnie nie złamie!' ... martwię się o ciebie, ale Maxxie jest dla mnie jak rodzony brat.

Blair

Blair skinęła głową.
- Mel, rozumiem. - wrzasnęła. - Rozumiem.. - powtórzyła ciszej. - Ale jak Ty krzywdzisz wszystkich dookoła to ja coś mówię ?

Melinda

Mel rzuciła Blair spojrzenie -wtf-
-co ja robię? Wydukała zszokowana....

Blair

- Mel, dobrze wiesz co robisz ! - wrzasnęła.
- Pogrywasz z Deanem i Chuckiem. To jest fair ?

Melinda

Mel wybuchła śmiechem. -Blair zastanów się nieraz zanim coś powiesz... a zwłaszcza że to nie temat o mnie. -..nie myśl sobie że wrócisz do prochów!

Blair

- Zrobię co będę chciała. - wzruszyła ramionami. - Ty i tak za wszystko mnie potępiasz.

Melinda

-potępiam.... super. Jechałam na czerwonym świetle... na złamanie karku, bo napisałaś mi głupiego smsa, nie mogłam wytrzymać pół godziny wykładu... i o mało nie oszalałam czekając na koniec, i to tylko dlatego że czym prędzej chciałam się dowiedzieć co u ciebie! -ale masz rację, ja cię tylko potępiam... i faktycznie możesz robić co chcesz. Mel miała łzy w oczach, spojrzała na przyjaciółkę, gotowa do wyjścia.

Blair

- Mel, przepraszam. - szepnęła wstając z łóżka. - Wychodzę. - powiedziała ze łzami w oczach. - Doceniam to, że się o mnie troszczysz, mam kiepski dzień.