Salon.

Blair

Blair spojrzała z poirytowaniem na Damona.
- Zabierz mnie gdzieś. - powiedziała ze złośliwym uśmiechem. - Nie mogę usiedzieć w domu. - narzekała, spojrzała na swoją rękę, która ciągle się trzęsła. Wyjęła telefon i napisała smsa.

Gość

- Blair schlebiasz mi, ale nie mogę Cię nigdzie zabrać, dla Twojego bezpieczeństwa. - wzruszył ramionami, choć chciał gdzieś się stąd zabrać.

Blair

- Nie wierzę, że dla Ciebie są jakieś przeszkody. Dbasz tylko o siebie. - prychnęła.
- Nie to nie, straciłeś szansę by zyskać moją sympatię. - skuliła się na łóżku i przykryła kocem.

Melinda

Mel zapukała do drzwi.

Gość

Blair zerwała się przestraszona. Damon uspokoił ją by lezała spokojnie, a sam wstał i otworzył drzwi.
- Meeel, jak miło Cię widzieć. - powiedział udawanym wesołym tonem. - Wejdź, ale chyba najpierw powinienem sprawdzić czy nie masz nic groźnego. - powiedział z łobuzerskim uśmiechem.

Melinda

Mel była w fatalnym humorze, chciało jej się płakać.. widok Damona.. tylko ją gorzej zirytował.
Nie skomentowała tego co miał do powiedzenie, ominęła go, i weszła do salonu.
Ukucnęła przy Blair.
-jak się cieszę że z tobą wszystko w porządku...

Blair

- Hej. - powiedziała cicho wstając. - Mel płakałaś ? - spytała takim samym tonem świdrując dziewczynę spojrzeniem. - Super mam ochroniarza, nie ? - rzuciła z ironią spoglądając w stronę Damona. - Chodźmy do sypialni.

// pisz w sypialni //

Dean

Dean wszedł do domu Blair. Zobaczył Damona.
-wróciłem.. Blair cię nie udusiła..Spojrzał przed siebie.

Melinda

Mel śmiała się do Blair, z uśmiechem zmierzała do salonu. Gdy zauważyła Deana. serce jej drgnęła, posmutniała. I spuściła wzrok.

Gość

- Nie udusiła. - zaśmiał się. - Ale namawiała do grzechu. - łobuzersko się uśmiechnął. Damon zobaczył dziewczyny zmierzające do salonu. - A właśnie, Twoja kobieta wpadła.

Dean

Dean tylko kiwnął przecząco do Damona.
Mel za to wpatrywała się w niego tępo.
-jestem na chwilę.. Zaczął. -chciałem sprawdzić czy wszystko okey?

Blair

Blair weszła do salonu i rzuciła Damonowi i Deanowi mordercze spojrzenie.
- Wszystko w porządku. - powiedziała siadając na sofę i ciągnąc za sobą Mel.
- To ja mam tutaj do której siedzieć ? - spojrzał Damon na Deana pytająco.

Melinda

-tak gdzieś.. z godzinę jeszcze. Potem dwóch tajniaków zostanie tu na noc. Odpowiedział Dean, po czym przeniknął wzrokiem Mel. Na co ona zmieszana usiadła obok Blair.
-tak.. Mruknęła cicho do niej, uciekając wzrokiem od Damona.. którego chyba ciekawiła ta sytuacja.

Gość

- Mogę zostać na noc. - wyszczerzył zęby w usmiechu. - Może zostaniesz z nami ? - spojrzał rozbawiony sytuacją, widział, że coś jest nie tak.

Dean

-nie ma takiej konieczności..
Zwrócił wzrok na Blair.
-dziś przydzieliłem ci najlepszych tajniaków.. jakich mamy.
Jutro masz przesłuchanie, jak się dowiem.. to przekażę ci o której.
Cały czas spięty stał po śrdoku salonu.