Salon

Melinda · Wysłany: Sob 21:18, 27 Mar 2010 Temat postu:

-nie, nie żartuje. Mruknęła smętnie.
-sądzę że ja i Dean to niestety przeszłość.. nie zmienia to faktu że powinnam wiedzieć.. jeśli coś do ciebie czuję.
Mel spojrzała na Rejczel. -skończyliśmy ten związek Rejczel... ale gdy pytałam czy on nadal coś do siebie czuję.. nie zaprzeczył..

Gość · Wysłany: Sob 21:23, 27 Mar 2010 Temat postu:

-Mel.. ja nie wiem co powiedzieć. -wzruszyła ramionami. -Zaskoczyłaś mnie. Przecież Dean nic do mnie nie czuł. -zaczęła się nad tym wszystkim zastanawiać. -Może to moja wina. -powiedziała z myślą o ostatnich smsach i spotkaniu na plaży. -Mel, ja nie wiem co on czuję, ale wiem co ja czuję. I ja nie chcę Cię przez to stracić, rozumiesz?

Melinda · Wysłany: Sob 21:25, 27 Mar 2010 Temat postu:

-nie stracisz... jest okey, nie mam mu za złe, po prostu myślałam że to miłość. Pomyliłam się.
-cóż.. porozmawiajcie. Uśmiechnęła się.
-zbieramy się chyba do tego klubu.. już. Wstała.

Gość · Wysłany: Sob 21:28, 27 Mar 2010 Temat postu:

-Mel, przecież widzę co jest grane, znam Cię dobrze. -popatrzyła na nią smutnym wzrokiem. -Dean to debil, on sam nie wie co czuje i do której. -pokręciła głową. -Tak, pogadam sobie z nim. Opieprzę go tak, że się nie pozbiera. -powiedziała stanowczo, choć sama w środku wiedziała doskonale, że też o nim nie zapomniała. -Tak, zbierajmy się. -rzuciła idąc za Mel.

Melinda · Wysłany: Sob 21:32, 27 Mar 2010 Temat postu:

-nie.. Rejcz, nie mam mu za złe. Mruknęła biorąc torebkę.
po chwili obie wyszły.
[pisz w tkk]

Melinda

Mel w posępnym humorze weszła do domu. Na sofie postawiła torby z zakupami.

Maxxie

- hej siostra. Uśmiechnął się Maxxie, podrzucając jabłko.
Spojrzał na jej wyraz twarzy. -czyżby naszą zakupocholiczkę zmęczył shoping? Zaśmiał się.

Melinda

Mel spojrzała na niego wrogo.
- nie jestem zakupoholiczką....
- spotkałam Jenifer.. i przyznam iż jeszcze jedno spotkanie, a straci ona swoje piękne kudły.Prychnęła zła.

Maxxie

-olej ją.. Mruknął Maxxie.
- wiadomo że chcę cię teraz sprowokować..

Melinda

-no wiem, masz rację.. mam ją gdzieś. Przytaknęła.
- idę zaraz na plażę, ja się poopalam a ty poserfujesz. Uśmiechnęła się.
Maxxie skwasił minę. - kurde.. umówiłem się w studiu, ostatnio trochę zaniedbałem ćwiczenia...
-jasne, najwyżej, wybierzemy się jutro. Spojrzała na brata.
-jutro.. na bank. Uśmiechnął się i wyszedł.

Blair

Blair stanęła przed drzwiami do domu Mel i krótko zapukała.

Melinda

Mel podeszła do drzwi i je otworzyła.
Na przywitanie pocałowała przyjaciółkę w policzek.
- cieszę się że znalazłaś chwilę..

Maxxie

Maxxie wszedł do salonu.
-Hej Blair.

Blair

- Coś się stało ? - spytała lekko zaniepokojona wchodząc do środka.

Melinda

- wiele... Uśmiechnęła się blado zamykając drzwi.
- może usiądziesz.. Mruknęła.