Salon

Melinda

-nie będę z nim o niczym gadać, Blair zwodził mnie, i zszedł się ze swoją ex, ze swoją ex. Powtórzyła Melinda, dodając więcej akcentu. Spuściła oczy, i popiła ostatni łykkawy.

Blair

Blair popatrzyła ze smutkiem na przyjaciółkę, wiedziała, że musi jej jakoś pomóc. Nie mogła patrzeć na jej cierpienie. Spojrzała na wyswietlacz telefonu. Żadnych nowych wiadomości.
- Mel, uśmiechnij się. - powiedziała.
- Będę powoli się zbierać, pewnie masz dużo do roboty.- dodała Bi.

Melinda

-niekoniecznie. Odpowiedziała z smętną miną. I wstała by wstawić filiżanki do zmywarki.

Blair

- A na dzisiejszy dzień jakie masz plany? - zapytała z ciekawością w głosie.

Melinda

-książki, i wieczorem spotkanie z gre.

Blair

- No to wygląda na to, że dzisiaj już się nie zobaczymy. - powiedziała Bi.
- Głowa do góry.- ucałowała przyjaciółkę i zbierała się do wyjścia.

Melinda

-okey. Odpowiedziała Mel. -napisz mi później sms jakby coś.

Maxxie

Maxxie nadla cały dygocząc z nerw wszedł do salonu. Zobaczył na sofie siostrę która ślęczyła nad książkami.
-musisz pomóc Blair!

Melinda

-Boże co się stało? Wydusiła z siebie Melinda. Była przerażoną widząc wykrzywioną bólem twarz brata.

Maxxie

-Blair...bierze narkotyki, nie wiem jak jej pomóc.. Usiadł na kanapie obok Blair, chciał krzyczeć z bólu, wiedział że cierpi ukochana mu osoba, a on był taki bezradny.

Melinda

-że co? o czym ty gadasz? Mel aż wstała i zszokowana wpatrywała się w Maxa, oczekując odpowiedzi.

Maxxie

-jej przyjaciel Chris, jest w szpiatlu, na operacji... byłem z nią w szpitalu ale ona nagle wybiegła, złapałem ją w parku, jak kupowała tabletki. Dodał i schował twarz w dłoniach.

Melinda

-Ch.. Chris? Melinda wiele słyszała o przyjacielu Blair, i wiedziała ile on dla niej znaczył.
-narkotyki... Bezwładnie opadła na sofę, tępo wpatrując się przed siebie.
-Boże... nic więcej nie mogła wydusić.

Maxxie

Max optrzytomniał, i spojrzał na siostrę. -Mel... zrób coś... nie zniosę już więcej jej cierpienia...

Melinda

Mel chwilę patrzała w oczy brata, przepełnione bólem. Przytuliła go.
-pomogę jej, i wszystko się ułoży. Wstała.
-idę..... Tyle powiedziała i po chwili wyszła z mieszkania.