Salon

Gość

-Jakie chłodne powitanie. -spojrzała na niego spod byka wchodząc do środka.
-Coś się stało ? -spytała od razu.

Dean

- czemu od razu chłodne? Spytał denerwując się.
- moze usiądziesz ? Spytał z uśmiechem.
- musimy porozmawiać..

Gość

-No liczyłam na jakieś buzi na powitanie, ale dobra, obejdę się smakiem. -powiedziała ze śmiechem siadając na sofie.
-Ale dobra, dobra, mów co się dzieje, bo widzę że coś nie tak ?

Dean

Dean usiadł obok Rachel.
- tak się składa, że wyjeżdżam.. na stałe. Dodał niepewnie.
- dostałem propozycję pracy w CSI w Nowym Yorku.. powinienem ją przyjąć.

Gość

Rejczel parsknęła pod nosem.
-Jaja sobie ze mnie robisz, czy jak ? - spojrzała na niego z niedowierzaniem.
-Weź nawet tak nie żartuj. Nigdzie nie jedziesz. -rzuciła w niego poduszką.

Dean

- Rachel ja wiem, że to tak nagle i w ogóle. Mówił chodząc po pokoju.
- ale ja na prawdę chcę mierzyć wyżej niż kryminalna L.A..
Spojrzał na dziewczynę smutnymi oczami.

Gość

-Wiesz ostatnio słyszałam to samo, tyle że od Mel. Dziwny zbieg okoliczności, nie ? -zaczęła.
-I wiesz tak sobie myślę. -wstała z sofy.
-Że może jedziesz sobie do niej. -wzruszyła ramionami.

Dean

Dean rzucił Rachel spojrzenie `wtf`.
- Rejczel.. Mel nic do tego nie ma, nic nie poradzę że dostałem propozycję pracy akurat w tym samym czasie co ona. Odparł i wzruszył ramionami.
- widzę że świetnie mi ufasz. Burknął.

Gość

-Taaa, pewnie, akurat w tym samym czasie, w tym samym miejscu, zajebiście, wiesz ? -spojrzała na niego z wyrzutem.
-Nie no, skoro jedziesz to.. szerokiej drogi i udanej kariery. -wzruszyła ramionami.
-Ale w takim razie to nie ma sensu Dean, więc chyba musimy się rozstać. -powiedziała udając, że wszystko gra.

Dean

- Rachel to przypadek ! Podniósł ton, tracąc cierpliwość.
- super.. rozstańmy się. Odparł obojętnym tonem. - widać jak ci zależało. Prychnął w jej stronę.

Gość

-Dobrze, niech będzie że przypadek. -wzruszyła ramionami.
-Ale i tak wyjeżdżasz, więc.. więc to i tak nie ma sensu, a nie interesuje mnie związek na odległość. -spuściła głowę w dół.
-Nie przeciągajmy tego, z Mel było ciężko się rozstać z Tobą też jest, więc lepiej jak już sobie pójdę. -spojrzała na niego niepewnym wzrokiem po czym pocałowała go w policzek i skierowała się w stronę drzwi.
-Udanej podróży Dean. -rzuciła jeszcze przy drzwiach po czym szybko wybiegła zamykając je za sobą i przecierając łzę, która spłynęła jej po policzku.

Dean

//

//

Dean spuścił wzrok, w chwili w której Rachel wyszła czuł się fatalnie. Usiadł na sofie, i schował twarz w dłoniach.