Polana

Gość

-Bo byłaś zbyt zajęta kimś innym. -zachichotał. -Kobieto dla mnie najlepsze jest to, że wkurzam większość swoim wyglądem i faktem, że tu jestem. -wyszczerzył zęby. -Był tu wczoraj Pączek.

Gość

-Ha no wiesz, muszę tu dbać o niektóre osoby. -zachichrała się. -Pączek?! -rzuciła zaskoczona. -Czego chciał?

Gość

-A jak myślisz? Ciebie. -wymamrotał, zaciągając się fajką. -Pytał jak się wydostałaś i mówił, żebym pomógł mu Cię odzyskać. Zbyłem go, że jest tu policja. Odszedł, ale nie na długo. -pokiwał głową.

Gość

-Skurwiel. -fuknęła kipiąc złością. -Nie wiem jak mam się go pozbyć, jeszcze ostatnio był u mnie, chciał się wkraść, ale akurat się natknął na mnie w drzwiach. -rzuciła. -Jakbyś widział jego minę. -parsknęła. -Był cały przejęty i ściemniał jak nie wiem. Miałam ochotę mu wyjebać. -zrobiła groźną minę. -Co zrobimy?

Gość

-Nie wiem. Trzeba go raz na zawsze wykosić. Myślisz, że jak pomacham mu bronią przed oczami to się wystraszy? -zaśmiał się pod nosem. -A może anonimy?

Gość

-Nie wiem, jak jest taki cwany jak Ty to może być ciężko. -wzruszyła ramionami. -Poza tym wiesz, on ma w zasadzie czyste rączki i wszystko może zwalić na Ciebie. Gnojek jest sprytny. Kapłam się po ostatniej wizycie co z niego za ziółko. -mówiła wściekle.

Gość

-Faktycznie. Ja bym się roześmiał jakby ktoś mi pistolecikiem machał. -zachichotał. -A może podrzuciłby mu narkotyki?

Gość

-Oo, to jest myśl. -zaczęła kiwać przytakująco głową. -Zająłbyś się tym, co nie? -spojrzała spod byka. -Z tego co wiem to tutaj jest ten Dean z policji i moglibyśmy to wykorzystać. -zaśmiała się szyderczo.

Gość

-Taa. Z Deanem mam na pieńku akurat. -zaśmiał się. -Zresztą jak z każdym .-dodał po chwili. -Ale gdybyś Ty urobiła policjanta to akcja mogłaby się udać. -potarł ręką brodę. -Ja podrzuciłbym Pączkowi dragi, a Dean zgarnąłby go.

Gość

-Nie muszę nikogo urabiać, po prostu powiem prawdę i już. -zaśmiała się rozkładając ręce. -Ty przypadkiem podłożysz mu dragi, ja przypadkiem je zobaczę i przypadkowo doniosę Deanowi. -zaśmiała się.

Gość

-Tylko pamiętaj, że co złego to nie ja. -pogroził jej palcem. -Ani słowa o mnie.

Gość

-Spoko, myślałam, że mi ufasz. -spojrzała spod byka. -Pączka trzeba ukarać. -wzruszyła ramionami. -Sam się prosił pieprzeniec jeden.

Gość

-Dokładnie siostro. -zaśmiał się. -Pączek tu skurwiel. I konkurencja. -dodał pod nosem.

Gość

Dul kiwnęła głową.
-To co, dzisiaj się go tu ściągniesz czy jutro? No chyba, że ja mam go ściągnąć dla pozoru? -poprawiła włosy zaciskając wargę. -Kurde, ale przez Ciebie zaczęłam kombinować. -zaśmiała się. -Zgarszasz ludzi, bracie. -zachichrała.

Gość

-Ja? Taki anioł. -złożył ręce. -Powinienem poczuć się urażony. -zaśmiał się. -Dulka każdy musi kombinować. Inaczej nie przeżyjesz. -pokręcił głową. -Dbaj o swoje interesy. A jak nie dasz rady to pamiętaj, że możesz na mnie liczyć. -puścił jej oczko. -Mam u Ciebie dług. -Może jutro.