Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:00, 30 Kwi 2010 Temat postu: Nate Archibald |
|
|
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Pią 20:06, 30 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:09, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Killer stanął przy drzewie nieopodal płyty nagrobkowej. Wiedział, że miał się odbyć właśnie pogrzeb i chciał tu być. W napięciu patrzył na zbierających się ludzi. Mimowolnie skrzywił się pod nosem. Nie lubił cmentarzy i atmosfery tu panującej. Cicho westchnął pod nosem i podszedł bliżej.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:23, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Naomi w czarnej sukience i okularach na nosie przystanęła obok Tracy i Anne. Nie była w stanie odezwać się do matki Nejta, która wtulona w męża wciąż płakała, nie mogąc się uspokoić. Dziewczyna ściskała w rękach białą różę. Popatrzyła na nagrobek. Ostatni raz przyszła się pożegnać z przyjacielem. Cicho jęknęła, a po jej policzku spłynęła łza. Poczuła rękę Ashley na swoim ramieniu. Zerknęła na nią. Panna Greene uśmiechnęła się do niej słabo przez łzy.
-Straciłyśmy go na zawsze. -szepnęła.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:25, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ash przetarła ręką policzek.
-Nie mów tak. -pokręciła głową.
-On będzie z nami. Na zawsze w naszej pamięci. -wymamrotała i lekko uściskała rękę Jacksona, który przez cały czas czule obejmował ją ramieniem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:28, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Slim stanął obok Killera. Posłał Ash i Naomi pocieszający uśmiech.
-Okropna sprawa z tym Nejtem. -mruknął do Trippa.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:29, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Dul dojechała szybko samochodem na cmentarz. Kupiła kwiaty i znicze i szybko podbiegła do Naomi i reszty.
-Tak mi przykro. -przytuliła mocno przyjaciółkę przecierając swoje łzy.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:31, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Parszywa. -mruknął Killer.
-Cholera nie kochałem go jak brata, ale źle mu nie życzyłem. -pokręcił głową.
- Żal mi tego gościa. -westchnął.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:33, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
eN przytuliła Dul i popatrzyła na nią.
-Trudno w to uwierzyć. -wydukała.
-Dzięki, że przyszłaś. -dodała.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:35, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Jack przytulił Ashley i lekko pogłaskał ją po policzku.
-Kochanie dasz radę zostać do końca? -popatrzył na nią z troską.
-Źle wyglądasz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:36, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Nic mi nie będzie. -westchnęła ciężko.
-TYlko.. My.. -przerwała i przymknęła oczy. -Byliśmy blisko. -dodała. -To boli. -szepnęła i wtuliła się w niego.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:37, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Jak mogło by mnie być. -spojrzała na nią z troską i położyła białe róże na grobie.
-Jest z Tobą, z nami, wiesz o tym. -kiwnęła głową.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:43, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Był taki młody. -mruknęła i pokręciła głową.
-To straszne. -dodała i popatrzyła na księdza, który zaczął się modlić nad grobem.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:46, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Bo życie to jest czasem niesprawiedliwie. -prychnęła pod nosem i położyła jej rękę na ramieniu.
-Teraz jest Twoim aniołem stróżem pewnie. -smutno się uśmiechnęła.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anne
Gość
|
Wysłany: Pią 20:48, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Ksiądź skończył modlitwę.
-Dziękuję wszystkim żałobnikom za przybycie i pożegnanie tego młodego chłopaka.Był człowiekiem, którego Bóg obdarzył wybitnym umysłem, siłą woli i wielką klasą. Wielokrotnie zastanawiam się, jaki jest sens i cel tego cierpienia? Jakie są moje obowiązki i powinności wynikające z towarzyszenia temu cierpieniu i umieraniu? Jedno jest pewna. Ja i wy wszyscy ludzie musimy się łączyć w takim czasie. Bo tylko w jedności jest siła. A tam gdzie siła jest też czas na miłość. -zakończył i poświęcił nagrobek.
Anne wydała z siebie głośny szloch. Była blada i wychudzona, a jej oczy przekrwione. Podeszła do nagrobku, uklękła przy nim i pocałowała płytę, po czym wyszetała.
-Żegnaj synku.
Archibald pomógł jej wstać i usiąść na małym krześle. Anne ukryła twarz w dłoniach i płakała.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Pią 20:51, 30 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
-Wiem. -uśmiechnęła się do niej słabo. -Wiem, że będzie nade mną czuwał. Bo on właśnie taki był. -dodała cicho i pochyliła głowę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|