The KeyClub

Dean

Dean uśmiechnął się. Popił drink. Wcale nie miał zamiaru sobie odpuszczać, wiedział, że w taki sposób Mel, okazuje mu iż po prostu nie pójdzie z nią łatwo. Ale i tak ją zdobędzie, w końcu to Dean Winchester. Odwrócił się po chwili do szatynki.
-która aż buchała zazdrością, jednak jedno spojrzenie Deana wystarczyło, by znów była gotowa na wszystko, byle nadal z nią flirtował.

Melinda

-uwierz mi Quinn, nie ma tu o czym mówić, nie mój typ i tyle.
-Blair a ty gdzie byłaś?

Blair

- Eee... Potrzebowali znawcy martini. - skłamała Blair. Dopiero po chwili uświadomiła sobie jaką głupotę palnęła.

Założyciel

- Potrzebowali znawcy Martini? - powiedziała Q z uśmiechem. - B, widać, że coś kręcisz. Powiedz nam prawdę.

Melinda

-znawcy martini.. heh dobre. Zaśmiała się Mel.

Blair

- Ale... Ale... Ja nic nie kręcę.
- No dobra powiem wam. Podoba mi się ten barman Tom. - wymyśliła na poczekaniu lepsze kłamstwo.

Założyciel

- Taaa jasne, uważaj bo Ci uwierzymy. Wczoraj go nienawidziłaś, a dzisiaj Ci się podoba? Wymyśl coś lepszego

Blair

Blair usiadła naburmuszona. Nic więcej już nic nie przychodziło jej do głowy więc postanowiła przemilczeć docinki przyjaciółek.

Melinda

-tom, no jasne... może jeszcze steven seagal. Blair mów prawdę. Mel wpatrywała się w przyjaciółkę, ale coś ciągnęło jej wzrok w przeciwną stronę.

Założyciel

- Mel, co Ty tak zerkasz ciągle w stronę baru? - spytała Q

Blair

- Podoba Ci się. - skinęła głową Blair.
- Masz rację, niezły jest. - Idź go zawołaj. Niech się dosiądzie. - powiedziała zachwycona Blair.

Melinda

-ja wcale tam się nie patrze. Mówiła Mel, pisząc sms. -a jak chcecie same go wołajcie.

Blair

- A żebyś wiedziała - powiedziała Blair i ruszyła w stronę barku.
Podeszła do miejsca gdzie siedział Dean i powiedziała:
- Właśnie się zastanawiałyśmy czy zostawiłbyś tą tyczkę i przysiadł się do nas. Mel napiłaby się malibu. - powiedziała Blair z uśmiechem.

Założyciel

- Oj to nic złego, że Ci się podoba. W końcu jest całkiem niezły. Nawet bardzo niezły i najwyraźniej na Ciebie leci

Dean

Dean spojrzał na Blair.
-Blair nie musiałaś mi pomagać... sam bym poderwał twoją przyjaciółkę ale jak już chcesz. -Barman malibu poproszę! - a dla ciebie Blair? spytał się Dean.