The KeyClub

Melinda

Mel prawie zakrztusiła się drinkiem. -nie! no skąd! wcale nie mój. Kłamała, byle tylko nie myśleć o nim dłużej.
-ale Blair on nie jest wcale taki zły, po prostu próbuje dojść do prawdy.

Blair

Blair spojrzała dociekliwym wzrokiem na Mel.
- Nie wierzę Ci - oznajmiła wesołym tonem.
- Ja mu mówię jaka jest prawda, a on co? - powiedziała oburzona B.

Melinda

-a on... jest policjantem, i jakby nie było Carter to podejrzany, który w dodatku nie ułatwia nikomu ogarnięcia całej tej sytuacji.

Blair

Do Blair nic nie docierało, nie rozumiała ani Melindy and Deana. Więc bezczynnie wzruszyła ramionami. Rozejrzała się po klubie, zatrzymała wzrok na Tomie, który kiwnął przecząco głową.
- A o co chodziło z tą gazetą? - zapytała zaintrygowana Blair.

Melinda

-aaa nic takiego... wczoraj byłam na miejscu morderstwa tego chłopaka pod clubem, i udawałam dziennikarkę, by uzyskać jakieś informacje. -Blair wszystko w porządku, dziwnie się zachowujesz.

Blair

- Ja dziwnie? - zapytała Blair. - Wydaje Ci się. - zapewniała przyjaciółkę.
"Muszę się zacząć normalnie zachowywać, bo inaczej wszystko na marne"pomyślała Blair i uśmiechnęła się do przyjaciółki.
- Gdybyś zgłosiła się do Beverly News, tak jak Ci mówiłam to nie musiałabyś udawać dziennikarki. - napomknęła Blair.

Melinda

-ale wykłady, i promocja mamy książki dosyć mnie wykańczają, by jeszcze zajmować się gazetą, jednak pomyślę o tym. Mel wypiła do dna drinka, i zawołała do barmana. -jeszcze jedno malibu poproszę!

Blair

Blair dzisiejszego wieczoru nie zamierzała wypić dużo, więc powoli sączyła swoje martini. A właśnie jak tam na uczelni? - zapytała. - JAcyś przystojniacy ? - dodała szturchając przyjaciółkę łokciem.

Dean

Dean wszedł do klubu, już od progu podrywając jakąś skąpo ubraną szatynkę. Po czym przeszedł przez club i usiadł przy barze.-Tom to co zawsze.

Założyciel

Quinn weszła do klubu. Zauważyła przy jednym ze stolików B i Mel. Podeszła do nich.
- Hej dziewczyny - rzuciła na przywitanie.

Melinda

-żadnych, chyba... och witaj Q. Mel uśmiechnęła się do przybyłej koleżanki.

Blair

- Hej - powiedziała i wstała by ucałować przyjaciółkę w policzek na przywitanie.
- Odzywał się barman nie barman? - zapytała z entuzjazmem B. Nie lubiła gdy coś ją miało ominąć.

Melinda

Mel zaciekawiła się rozmową Q. i B.

Założyciel

- Nie, nie odzywał się - odpowiedziała z przekąsem. - Zresztą nawet jakby się odzywał to i tak byłam dzisiaj zajęta. A co u was dziewczyny? Byłyście na tym przesłuchaniu?

Blair

Blair na myśl o przesłuchaniu głośno parsknęła.
- Tak byłyśmy. - odpowiedziała Blair uznając temat za wyczerpany.