The KeyClub

Melinda

-hmm zastanawiałam się nad tym, może jutro się zgłoszę. Idziemy jutro za zakupy?!

Blair

- Pewnie, że idziemy nie ma innej opcji. - dodała Blair.

Melinda

-taak, zakupy cię rozluźnią. No i moja szafa świcie pustkami. Hmmm jak czujesz?

Gość

Podszedł do drzwi prowadzących do tarasu.
- Melindo mogę porwać Twoją przyjaciółkę? - zapytał.

Melinda

-ekhm tak, ale ja tu na nią czekam! także...

Gość

- Wątpię by Blair wróciła tutaj ponownie, może odwieźć Cię do domu? - zapytał z ironią.
Blair była w takim szoku, że nie mogła wydobyć z siebie ani jednego słowa.
- Tutaj nie jest bezpiecznie, nie mogę z nią tutaj rozmawiać. - dodał spokojnym głosem Carter.

Melinda

-NIE, NIE! jak coś, to ja sama ją odwiozę! Mel podeszła i wzięła Blair za rękę.

Blair

Mel, pozwól mi z nim porozmawiać.
- Obiecuję, że przyjadę do Ciebie po skończonej rozmowie i opowiem Ci wszystko, czekaj na mnie u siebie. - powiedziała Blair i ruszyła za Carterem w stronę wyjścia.

Melinda

-no super! Wrzasnęła Mel.

Gość

Carter powolnym krokiem wszedł do klubu. Rozejrzał się dookoła. Klub świecił pustkami. Przy stolikach siedziały pojedyncze osoby topiące swoje smutki w alkoholu. Carter podszedł do baru.
- To co zwykle. - powiedział do znajomego barmana.
- Jak leci ? - usłyszał głos zza pleców.
- To znowu Ty - parsknął. - Mówiłem wam, już w tym nie siedzę.
Gruby mężczyzna wyjął telefon z bocznej kieszeni skórzanej kurtki i skierował się do wyjścia. Carter jednym ruchem wypił swoje whisky i zamówił drugą.
- James już przyszedł? - zapytał barmana.
- Jeszcze nie. - odpowiedział pokornie barman.
Carter szybkim ruchem wypił drugą whisky. Położył banknot na blacie i skierował się do wyjścia. W ostatnim momencie odwrócił się i krzyknął:
- Tom, tak jak zawsze !
- Okey. - odpowiedział barman w szerokim uśmiechu wiedząc o co chodzi.

Blair

Blair szybkim krokiem weszła do The Key. Rozejrzała się dookoła. Nigdzie nie zauważyła Cartera. Pomachała na przywitanie do Toma, a ten skinął jej głową, a następnie pokiwał przecząco. Blair zajęła stolik i czekała na przyjaciółki.

Melinda

Mel, usiadła obok Blair. Krzyknęła do barmana. Malibu proszę! I westchnęła zrezygnowana.

Blair

- Dla mnie martini z podwójnym lodem. - krzyknęła Blair.
- Co on od Ciebie jeszcze chciał ? - zapytała B.

Melinda

-ekhm.... chodziło mu o Cartera, myślał chyba, że jak wyjdziesz to powiem mu całą prawdę jak na spowiedzi.

Blair

- A wydawał się taki sympatyczny jak go poznałam. - żaliła się Blair.
- Ale widziałam jakie miałaś rumieńce. Podoba Ci się prawda? - uśmiechnęła się Blair.