Peach Pit

Gość

Elena weszła do PP. Wszystkie stoliki były zajęte, więc skierowała się w stronę baru. Usiadła na jednym z krzeseł.
- Co podać? - zapytał barman.
- Na razie nic. - odpowiedziała z czarującym uśmiechem. - Czekam na kogoś.
Odwróciła się w stronę wejścia.

Gość

Damon usiadł i wziął menu.
- Tortillę. - rzucił do barmana i spojrzał przenikliwym wzrokiem.
- Jestem Damon. - przedstawił się uprzejmie. - I nie musisz uciekać ze względu na mnie. - zaśmiał się nerwowo.

Gość

-Naomi. -przedstawiła się. -Skąd ten pomysł, że uciekam przed Tobą? -zaśmiała się. -Jesteś nowy w LA? -zapytała, patrząc zaintrygowana. -Nigdy wcześniej Cie tutaj nie widziałam.

Liam

Liam wszedł do PP. Popatrzył w stronę baru i... nie mógł uwierzyć własnym oczom.
- Elena? - podszedł szybkim krokiem do dziewczyny. - Skąd się tu wzięłaś?

Gość

- Dzisiaj przyjechałem. - uśmiechnął się szarmancko i spojrzał na zegarek. - Jakieś 25 minut temu. Muszę odwiedzić starego kumpla, który chyba o mnie zapomniał. - przybrał złośliwy uśmiech.

/// przyjmijmy, że Ki i Di się znają ///

Gość

- A jak myślisz geniuszu? - zapytała ze śmiechem. - Szczerze mówiąc liczyłam na trochę milsze powitanie. - powiedziała udając obrażony ton.

Gość

-Ach tak. -mruknęła popijając koktajl. -Na długo zostajesz? -zapytała. Wyglądał podejrzanie. Kątem oka spostrzegła Liama z jakąś dziewczyną przy barze.

Gość

- Wszystko zależy od mojego przyjaciela. - powiedział popijając colę. - Nie planuję wyjeżdżać, co raz bardziej podoba mi się to miasto. - spojrzał na dziewczynę. - A Ty ? Czym się zajmujesz ?

Liam

Liam uśmiechnął się.
- Po prostu jestem w szoku. - odpowiedział. - Nie spodziewałem się Ciebie tutaj. Przecież miałaś studiować w NY. - usiadł na krześle obok niej. - Cieszę się, że Cię widzę.

Gość

-Ta LA to piękne miasto. -rzuciła. -Ja? Udaję, że studiuję, szukam pracy i cieszę się życiem. -zaśmiała się. -A ty? Czym się zajmujesz? -zapytała. Wyglądał na starszego od niej. -Może znam Twojego przyjaciela? -rzuciła beztrosko. -Jak się nazywa?

Gość

- NY jest nie dla mnie. - odpowiedziała wzruszając ramionami. - LA to dom i tu jest moje miejsce. - dodała z uśmiechem. - Dlatego przeniosłam się na studia tutaj. - powiedziała. - A co u Ciebie? Jak sobie radzisz? - zapytała.

Gość

- Nie zajmuje się niczym na razie, ale na pewno znajdę sobie tutaj jakieś zajęcie. - ugryzł kawałek kanapki. - Wątpię, żeby dziewczyna z klasą jak Ty znała taką osobę. - Nie miał zamiaru mówić o Killerze, domyślał się, że ten może cieszyć się złą sławą.

Gość

Dziewczyna uśmiechnęła się.
-Nie oceniaj mnie pochopnie. -roześmiała się. -Obracam się w różnych kręgach. -Muszę lecieć. Miło Cię było poznać Damonie. -powiedziała i wyszła z PP, obrzucając Liama i dziewczynę nieprzychylnym spojrzeniem.

Gość

Damon dokończył kanapkę, rzucił banknot na stół i wstał z miejsca. Obejrzał się by zmierzyć wzrokiem jeszcze raz to miejsce i wyszedł.

Liam

- Rzuciłaś najlepszy wydział literatury w kraju, tylko po dlatego, że tęskniłaś z LA? - zapytał zszokowany. - U mnie wszystko w jak najlepszym porządku. - uśmiechnął się szeroko. - Ale smutno tu było bez Ciebie. Wiesz, że zawsze byłaś naszym promyczkiem.