Joya

Blair

Blair weszła do klubu chwiejnym krokiem trzymając Quinn pod rękę. Rozejrzała się dookoła.- O tam jest wolny stolik, siadajmy. - powiedziała. Lubiła decydować o wszystkim.

Założyciel

Quinn doprowadziła Blair do stolika. Posadziła ją na krześle i sama usiadła na krześle.
- Napijesz się czegoś? - zapytała koleżankę.

Blair

- Martini z lodem poproszę. Kocham to.
B zaczęła machać wszystkim dookoła.

Założyciel

- Ja poproszę wodę - powiedziała Quinn do barmana. Uśmiechnęła się do niego. Był całkiem atrakcyjny

Popatrzyła na B, machała jak szalona ludziom dookoła - trzeba przyznać, że był to dość zabawny widok

Blair

Q z czego się śmiejesz ? - zapytała oburzona B z zabawną miną.
Braman to samo ! - krzyknęła.
- Ejj ejj, czy mi się wydaje czy Ty podrywasz tego barmana?

Założyciel

- Ja? No co Ty! ;) - powiedziała z uśmiechem Quinn. - Po prostu się dobrze z Tobą bawię.

Blair

Blair była zajęta przez machanie do ludzi.
- Ręka mnie już boli. - narzekała.
- Barmaaaan zamówienie specjalne. ! - krzyknęła.
- Idzie, poderwij go. - szepnęła zadowolona do Quinn.

Założyciel

- No wiesz, nie jest w moim typie. - odpowiedziała z przekąsem. - A może zrobisz sobie przerwę w machaniu? Albo odwiozę Cię do domu? - spytała Quinn. Jednym okiem zerkała na barmana, który gdy spostrzegł jej wzrok uśmiechnął się.

Blair

- A jak Paparazzi go nie odnajdzie? - zapytała nagle ze smutną miną.
- Podwójne Martini !

Założyciel

- Jeśli jest gdzieś w Los Angeles, to na pewno go odnajdzie ;) nie masz się o co martwić

Zaraz wracam - Quinn wstała od stolika z zamiarem podejścia do baru.

Blair

Blair została sama.
Powtarzała sobie na głos:
- Carter, Carter, Carter, Carter...
Pukała się w głowę i dalej powtarzała:
- Carter, Carter, Carter, Carter...
Ostatnie wyrwało jej się znacznie głośniej.

Założyciel

Quinn podeszła do baru.
- Margarita dla panie na koszt firmy. - powiedział barman.
Dziewczyna była w lekkim szoku.
- Dobry wybór. - odpowiedziała Quinn z lekkim uśmiechem. - Uwielbiam Margaritę.
- Wiem - odparł barman.
Nagle pośród wielu głosów Quinn usłyszała głos Blair. Odwróciła się i zobaczyła swoją towarzyszkę. Westchnęła.
- Muszę wracać do stolika. - powiedziała. Wzięła Margaritę i rzuciła czarujący uśmiech na pożegnanie.

Blair

- Ooo wróciłaś. Ten barman ciągle się na Ciebie patrzy.
Blair pomachała szalenie do barmana.

Założyciel

Quinn uśmiechnęła się do siebie.
- Chyba powinnyśmy już iść. Co Ty na to? Może jutro Paparazzi znajdzie jakieś informacje o Carterze? - powiedziała, mając nadzieję, że perspektywa dowiedzenia się czegoś o tajemniczym chłopaku, przekona pijaną B. do powrotu do domu