Szczyt

Liam

- Przestańcie już - odpowiedział kręcąc głową. - Ruszcie się wreszcie i chodźmy coś poszukać, bo pada coraz mocniej.

Melinda

- i zawsze taki musi się doczepić. Mruknęła i poszła bardziej w przód by nie oglądać twarzy Cartera.
Mel podeszła do Slima.
- i jak tam? nie zaopatrujesz się u Killera, bo ja chyba to zrobię. Mruknęła posępnie.

Blair

- Dzięki. uśmiechnęła się blado. - Płacę po biwaku, nie wzięłam pieniędzy ze sobą. - mruknęła wsadzając sobie do ust 3 pastylki i popijając je martini.

Gość

Czak spojrzał na Blair. - Tak, naćpaj się teraz. - pokiwał głową. - Za kogo teraz za mąż będziesz wychodzić ? - spojrzał na nią z pogardą.

Gość

-Trochę pogoda nie wypaliła. -mruknął, patrząc w niebo.
-Ale ogólnie da się przeżyć. -dodał.
-Z Killerem jakoś nie potrafię się dogadać. -fuknął.
-Ale jak załatwisz coś dobrego, to możemy się posilić. -zachichotał.

Blair

- Możesz już przestać ? - spytała wściekła stając na przeciw niego. - Co w Ciebie wstąpiło ?

Gość

- Czy możemy już stąd iść? - zapytała stąpając z nogi na nogę.

Gość

- Co w Ciebie wstąpiło ? - powtórzył po niej. - Wpadłaś w złe towarzystwo ? - przekręcił głowę z cwanym uśmieszkiem. - Pijesz, ćpasz, puszczasz się. - pokręcił głową. - Trzy w jednym. - zachichotał.

Melinda

- ja ? Zdziwiła się.
- ty to widzisz, Mel Davis prosi Killera o prochy. Potrząsnęła głową i spojrzała przed siebie. Było jej coraz bardziej zimno. - chyba muszę to zrobić.
- poczekaj chwilę. Mel podeszła do KI.
- Killer mam sprawę. Spojrzała na niego.

Nate · Gość

-Blair wszystko w porządku? -zapytał chłopak, przystając obok dziewczyny i wyciągnął do niej rękę.

Blair

Blair otworzyła usta by coś powiedzieć, ale nie mogła wydobyć z siebie żadnego słowa. Wargo lekko jej zadrżała, a do oczu napłynęły łzy. Zamachnęła się i z całej swojej siły uderzyła Czaka w policzek. Spojrzała na niego niedowierzająco i szybkim krokiem odeszła.

Gość

-Czego? -mruknął Ki i nałożył sobie kaptur na głowę, chroniąc się przed deszczem.

Gość

- Spokój. - warknął. - Idziemy. - ponaglił ich. - Nie będziemy tutaj tak stać i się kłócić.

Melinda

- coś co poprawi mi mega posępny nastrój razy dwa. Zastrzegła

Blair

- Tak wszystko w porządku. - starała się uśmiechnąć. - Trochę źle się czuję, chodźmy lepiej poszukać jakiego schronienia.