Dom pogrzebowy

Blair

[link widoczny dla zalogowanych]

Blair

Blair stanęła przy domu pogrzebowym. Nie wiedziała co ją tutaj przywiodło. Nogi same ją poprowadziły. Oparła się o ścianę i spuściła głowę.

James

James podszedł do Bi bardzo cichym krokiem.
- już załatwiasz swój pogrzeb? Zaśmiał się

Blair

Blair podskoczyła w miejscu. - Możesz się tak nie skradać ? - spytała oburzona. - Stęskniłeś się ? - spytała z udawaną, słodką minką. - Nie, nie szykuje swojego pogrzebu, bo się nie wybieram na tamten świat.

James

- podobno jestem psychopatą, więc muszę się skradać. Uśmiechnął się szelmowsko.
- zależy ode mnie czy się wybierasz czy nie, moja droga. Zaśmiał się.

Blair

- No to powiedz mi, wybieram się czy nie ? - spojrzała na niego znacząco. - James, skończ tą grę. - pokręciła głową. - Czemu mnie jeszcze nie porwałeś ? Przecież możesz mnie teraz zabić ? - spytała podchodząc do niego bliżej. - Ale tego nie robisz.

James

- wszystko w swoim czasie. Oburzył się.
- Blair zabicie ciebie to moje przeznaczenie, a od tego nie da się uciec. Mruknął.

Blair

Ale wtedy stracisz sens swojego życia. - rozłożyła ręce. - Po co będziesz wtedy żył ? - uniosła brwi do góry.

James

- by zabić Mel? Udał że się zamyśla.
- sens się znajdzie.. mało to kobiet na świecie. Zaśmiał się.
- już ty o mój sens życia się martw. Uniósł brwi zbliżając sie do niej.

Blair

- Jak mogę nie martwić się o Twój sens życia ? - spytała udając zmartwienie. - Myślałam, że mnie zostawiasz na sam koniec. - podrapała się po głowie. - Załatwię Ci dobrego lekarza, jeśli chcesz.

James

- próbujesz być zabawna, nieźle ci to wychodzi. Mruknął i się sztucznie zaśmiał.
- czy ty na prawdę myślisz że będę taki miły cały czas? Spytał niedowierzając.

Blair

- Nie próbuje być zabawna. - rozłożyła dłonie. - Tylko zastanawiam się ile jeszcze razy będziesz próbował mnie zabić. - pokręciła głową i oparła się o ścianę. - Jakbyś chciał, to byś wyszedł jeszcze na ludzi. - uśmiechnęła się lekko.

James

- w najbiższym czasie nie zamierzam. Wzruszył ramionami.
Spojrzał na nią. - ale sama dobrze wiesz że to nadejdzie. Odparł podniosłym głosem.

Blair

- James, James. - pokręciła głową i wsunęła mu swoją wizytówkę do kurtki. - Jakbyś chciał się nawrócić to zadzwoń, ja już nie jestem tą samą Blair Waldorf. - puściła mu oczko i odeszła.