Prada

Dean

Dean spojrzał morderczo na Damona.
-okey..ja zostanę u ciebie w domu.. i będę utrzymywał stały kontakt z tajniakami na zewnątrz. -Blair.. nie zdajesz sobie nawet sprawy.. że to nie jest konieczne, ten ktoś, to to zrobił.. nie wróci po ciebie, zależało mu tylko na Clair.

Blair

- On widział, że ja go widziałam. - pisnęła przerażona. - Chcę większą ochronę. - mówiła głosem pełnym paniki.

Dean

Dean powoli się irytował...
-4 gliniarzy na zewnątrz i dwóch ze mną.. Blair to nie terminator.. Stwierdził poirytowany. -odwiozę cię ..chodź.. Wskazał na impalę.

Gość

- Mogę też jechać ? - zapytał patrząc na Deana z łobuzerskim uśmiechem pomagając Blair wstać. - Chodź tutaj. - mruknął i wziął ją na ręce. - Będzie na zewnątrz 4 i 4 osoby w środku. - powiedział dumnie niosąc dziewczynę do samochodu. - Cieszysz się na noc spędzoną z dawnym przyjacielem ? - zapytał śmiejąc się.

Dean

Dean potrząsnął w niedowierzaniu głowę kolejny raz. Posłał mordercze spojrzenie Damonowi, po czym otworzył mu drzwi by mógł pomóc wsiąść Blair. Po chwili ruszyli.

Gość

Jenny wychodziła jako ostatnia z Prady. Szczęśliwa, bo można powiedzieć, że dostała awans. Zamknęła szczelnie drzwi i zbierała sie do wyjścia. Nagle poczuła, że ktoś popchnął ją w stronę drzwi i nie może się ruszyć, po chwili straciła przytomność. Morderca nie zadawał sobie trudu by ją zabić. Do szyldu sklepu przyczepił sznur z pentlą i zawiesił na nim Jenny, która już nigdy miała nie odzyskać przytomności.

Melinda

Mel stanęła pod Pradą czekając na Blair.

Blair

Bi stanęła pod sklepem i czekała na Mel. Wszystkie wspomnienia wracały.
- To Tutaj je zabił. - szepnęła do siebie zlękniona.

Melinda

-hej. Przywitała się niepewnie.

Blair

- Hej. - powiedziała spuszczając wzrok. - Mel. - zaczęła. - Chciałam Cię przeprosić, dobrze wiesz, że tak nie myślę. A tamtego dnia, uwierzy mi nie byłaś jedyną, ktorej się dostało. - mówiła cicho.

Melinda

-okey.. w pewnym sensie jesteś usprawiedliwiona, ale ucinki w klubie mogłaś sobie darować. Odpowiedziała z przejęciem.-też cię przepraszam, nie powinnam się tak od cibie odsuwać.Uśmiechnęła się delikatnie.
-strój kąpielowy tak ?

Blair

- Obie jesteśmy po części winne. - uśmiechnęła się nieśmiało. - Najpierw strój, a potem lody. - powiedziała z uśmiechem. - Tyle Cię ominęło. - rozłożyła ręce. - I mnie za pewne też.

Melinda

Mel mimowolnie się uśmiechnęła, nie zdawała sobie sprawy jak brakowało jej Blair.
-ty pierwsza.. opowiadaj. Zażądała wchodząc do sklepu.

Blair

- Zacznijmy od dnia, w którym się pokłóciłyśmy. - mówiła przeglądając stroje. - Tamtego dnia zeszłam się z Nejtem, ale nie ciesz się. - pogroziła jej palcem. - Już nie jesteśmy razem i nigdy nie będziemy. - dodała.

Melinda

/pw/

-i dobrze.. jak mogłaś się z nim zejść. Zdziwiła się. Wyciągnęła jedną sukienkę z wieszaka.
-..a ten Ozzy cały, kręcisz nadal z nim ? Zapytała.