Prada

Gość

Clair szła ciemną alejką. Nagle poczuła jak ktoś chwyta ją od tyłu za szyję. Próbowała krzyczeć, ale napastnik zatkał jej usta ręką. Próbowała się bronić, jednak była kilka razy mniejsza od napastnika. Była zupełnie bezradna i przerażona. Napastnik był o wiele silniejszy od niej. Nagle poczuła tępy ból w czasce. Zakręciło jej się w głowie. Poczuła, że upada na ziemię. Oczy zaczły jej mgłą. Jeszcze raz poczuła jak coś uderza w jej głowę. Potem nie czuła już nic.

Blair

Blair usyłaszała grzmot. Po chwili znowu, ale to był jakiś głuchy dzwięk. Odwróciła się i zobaczyła ciało leżące na ziemi. Podniosła wzrok na dach budynku. Stała tam jakaś postać w białej masce. Nogi Blair były jak z waty. Postać biegiem schodziła po drabince, prawdopodobnie w jej stronę. Blair wydała z siebie głuchy krzyk i zaczęła biec przed siebie, tyle sił ile miała w nogach. Wbiegła w wąską uliczkę i schowała się w kącie modląc się by morderca jej nie znalazł.

Dean

Dean wysiadł z wozu.. deszcz zacinał coraz bardziej. Podszedł do miejsca zdarzenie.
-komisarz Winchester..
-gadaj..
-młoda dziewczyna.. Claire Bennet lat.19 ciosy ciężkim narzędziem w głowę.. godzina zgonu 01:29..
-jacyś świadkowie? spytał patrząc się na foliowy worek.

Gość

Damon spojrzał na plastikowy worek. Wszędzie było pełno krwi.
- Kocham to. - szepnął Deanowi. - Rozejrzę się. - powiedział i poszedł wzdłuż chodnika.

Liam

//// biedna Claire :hamster_sorry:

////

Blair

Blair usłyszała czyjeś kroki. Serce podeszło jej do gardła, zaczęła głośno szlochać. Nie mogła tego opanować, wiedziała, że ją znajdzie i zabije jak tą dziewczynę.

Dean

-świr.. Szepnął Dean. Policjant posłał mu pytające spojrzenie. -on jest ze mną..
Dean spojrzał na Damona. -tylko nic nie dotykaj.. Syknął. Po czym podszedł do worka.. sunął suwak .spojrzał na martwą twarz dziewczyny.

Gość

Damon usłyszał czyjś płacz. Skręcił w alejkę i zobaczył dziewczynę siedzącą za ścianą. Podbiegł do niej szybko i spojrzał w zapłakaną twarz.
- Co się stało ? - kucnął przy niej, ale ona straciła przytomność. Wziął ją na ręce i wyniósł. - Dean tu ktoś jest ! - krzykną niosąc nieprzytomną Blair w stronę radiowozu.

Dean

Dean spojrzał na Damona. Po czym zwrócił wzrok na karetkę.
-sanitariusze! Krzyknął.
Sam podbiegł do Damona. I spojrzał na dziewczynę.
-Boże.. Blair.. Po chwili sanitariusze odebrali dziewczynę i ją zbadali.
-jest tętno.. zasłabła.. Odrzekli, a Dean poczuł że kamień spadł mu z serca.

Gość

- To ta Blair Waldorf ? - zdziwił się Damon. - Była tam, w tej alejce. - wskazał palcem. - Chyba się czegoś bała, bo płakała i starała sie ukryć, co powiem słabo jej wychodziło. - zaśmiał się z ironią.

Dean

-dude.. Spojrzał poirytowany na Damona.
-co z nią? Spytał sanitariuszy?
-to szok.. jest w pełni zdrowa.. ale bardzo przelękniona.. słyszysz mnie Blair.. Sanitariusz delikatnie potrząsnął dziewczyną.

Blair

Blair odzyskiwała powoli przytomność, ale dalej nie była świadomo gdzie jest. Otworzyła oczy i głośno krzyknęła podskakując na miejscu, po czym skuliła się i zaczęła płakać.

Dean

-Blair, Blair..spokojnie.. już wszystko w porządku, jesteś bezpieczna.. Próbował uspokoić dziewczynę.

Gość

- Ale przynajmniej widzimy, że żyje. - powiedział uszczypliwie i kucnął obok dziewczyny. - Myślisz, że coś widziała ? - spojrzał na Deana.

Blair

- Proszę, nie zabijaj mnie. - jęknęła przez płacz. Serce waliło jej jak oszalałe, bała się.