Prada

Melinda

- proszę cię Sam.. o wiele ładniejsza z ciebie z nim. Odparła bardzo pewnie.
-to jedziemy. Uśmiechnęła się.
[pisz już w pinkberry]

Gość

Jack zatrzymał się pod Pradą i czekał na Blair.

Blair

- Cześć kochanie. - podbiegła i go pocałowała. - Nie patrz jak wyglądam, bo nie mam się w co ubrać. - zakryła oczy dłońmi. - Przygotuj się na kilkugodzinne tortury. - uśmiechnęła się złośliwie wchodząc do sklepu.

Gość

- Dla mnie we wszystkim wyglądasz przepięknie - odpowiedział wchodząc za nią. - Chyba nie wiedziałem na co się zgadzam - powiedział rozglądając się po sklepie.

Blair

- Bez przesady, jak trafię na coś to szybciej mi zejdzie. - powiedziała oglądając sukienki. - A Ty przygód w moim klubie szukasz ? - uśmiechnęła się pod nosem. - Pamiętaj, mam tam swoich ludzi. - zaśmiała się.

Gość

- Nie śpiesz się kochanie - odpowiedział i pocałował ją w policzek. - Nie szukam przygód. Po prostu wpadłem się rozejrzeć. - powiedział z uśmiechem. - I tylko z Kath pogadałem chwilę i wyszedłem.

Blair

- A co u niej słychać ? - spytała oglądając ubrania i zawieszając kilka sukienek sobie na ramię. - Jak się trzyma po ostatnim biwaku ? Ja wolę tam nie przychodzić. - wzdrygnęła się. - Pierwsze co to Tom zaciągnie mnie do najcięższej pracy jaka jest. - westchnęła.

Gość

- Jest jakaś rozbita, ale to Kath, więc sobie pewnie coś wymyśli - wzruszył ramionami - Powinnaś sobie zatrudnić jakiegoś pełnomocnika, który by podpisywał to wszystko za Ciebie. - powiedział przyglądając się jej.

Blair

- Czak jest moim wspólnikiem i powinien to robić. - wywróciła oczami. - Ale jakoś się do tego nie garnie. - rozłożyła ręce. - Chyba, że Ty chcesz wykonywać za mnie ciężkie prace ? - spytała z uśmiechem.

Gość

- Ale ja nie jestem Twoim wspólnikiem skarbie - odpowiedział z wrednym uśmiechem - Czaka pogonimy do roboty. Niech zacznie coś robić, a nie tylko się obija. - powiedział.

Blair

- Ale zawsze możesz zostać, przecież to tylko formalności. - wyszczerzyła zęby. - Nie chcesz pomóc swojej biednej dziewczynie ? - zrobiła smutną minkę podając mu sukienki. - A wiadomo coś w sprawie matki Czaka? Jakoś ostatnio nie wspominał o tym i Bart chyba też nie przyjechał.

Gość

- I żebyś zwalała na mnie podpisywanie faktur? Nie dzięki - uśmiechnął się. - Faktycznie Czak nic nie wspominał. Może zapomniał po prostu - wzruszył ramionami

Blair

- Nie podpisał byś dla mnie kilku małych fakturek ? - spytała ze słodką minką. - Chodź, teraz będziesz doradzać. - zaśmiała się idąc w stronę przymierzalni. - O takich sprawach się nie zapomina. - pokręciła głową.- Jak przestanie się na mnie obrażać to z nim pogadam.

Gość

- Dalej się na Ciebie obraża? - zapytał unosząc brwi. - Pokazuj co sobie wybrałaś. - powiedział z uśmiechem.

Blair

- Nie wiem, nie rozmawiałam z nim. - pokręciła głową wchodząc do przymierzalni. - Ale nie odzywał się do mnie, więc pewnie tak. - westchnęła rozbierając się. - Może mu przyjedzie. - nałożyła sukienkę. - I jak ? - spytała przeglądając się w lustrze.