Prada

Melinda

Mel weszła za Blair do środka.
-nawet nie wiesz jak żałuję... ale jestem zaskoczona. Spojrzała na pierwszy wieszak.
-..dopiero zeszliście.. ale z drugiej strony to wspaniale!

Blair

- Też się tego nie spodziewałam. - powiedziała ze śmiechem. - Ale było pięknie, a ja nawet niczego się wcześniej nie domyśliłam. - pokręciła głową. - Było tak jak zawsze marzyłam, jako mała dziewczynka.

Melinda

-czyli jak? Spytała z uśmiechem.

Blair

Blair wysunęła głowę zza sukienek. - Tak jak w bajce. - rozmarzyła się. - Wszystkie oczy zwrócone ku nam, a on przede mną klęczy z pierścionkiem w dłoni. - do oczu Bi napłynęły łzy. - Mówię Ci jak się rozpłakałam. - zaśmiała się.

Melinda

-nie dziwi ci się. Odparła zdejmując spódnicę z wieszaka.
Po czym poszła do przymierzalni.
-więc kiedy ślub? Spytała

Blair

- Ślub ? Dopiero wczoraj się zaręczyłam. - zaśmiała się. - Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy. Przyjdzie czas. - powiedziała z uśmiechem. - Na razie El wychodzi za mąż.

Melinda

-ano tak.. Elena pierw. Zaśmiała się.
-tylko w ciążę nie zachodź. Zastrzegła jej.
-..bo ja w każdym razie nie jestem w ciąży. Odparła smętnie.
Po czym wyszła z przymierzalni.

Blair

- Nie jesteś ? - ucieszyła się. - To chyba powinnaś się cieszyć ? - spytała unosząc brwi do góry. - Nie zajdę, na dzieci jeszcze za wcześnie znacznie za wcześnie.

Melinda

-jasne że się cieszę.. ale sądzę że podjęłam złą decyzję.
-nie mogę uwierzyć że wychodzisz za mąż. Pisnęła podekscytowana.

Blair

- Złą decyzję ? Co masz na myśli ? - spytała spoglądając na nią zza sukienek. - Też nie mogę uwierzyć. - westchnęła cicho. - Muszę zadzwonić do matki i się pochwalić. A ona sama ma teraz sporo roboty z jej ślubem.

Melinda

-o tym kiedy indziej. Zaśmiała się. -dziś to ty się masz ekscytować cały dzień. Uśmiechnęła się łobuzersko.
-twoja mama na pewno się ucieszy..

Blair

- Jestem taka szczęśliwa. - okręciła się z sukienką w dłoniach. - Żeby tylko jeden dzień. - powiedziała ze śmiechem.

Melinda

-nie sądzisz że powinnyśmy to uczcić? Spytała przeglądając dodatki.

Blair

- Przydałoby się. - zachichotała. - Ale to pod wieczór, muszę niedługo iść z El pomóc wybrać jej suknię ślubną. - uśmiechnęła się.

Melinda

-dobrze.. nie ma problemu. Uśmiechnęła się.
-El na pewno jest podekscytowana..