Luke Strike

Prue

Prue zmieniła obuwie, oparła się o ścianę i czekała na Dul.

Gość

Dul weszła do środka i zauważyła Prue. Podeszła do niej i przywitała się.
-Hej blondi. -rzuciła z uśmiechem.
-To co, zmieniam buciki i Cię ogram. -zaśmiała się zakładając buty.

Prue

- cześć Dul. Uśmiechnęła się Prue.
- przykro mi ale.. jestem mistrzynią. Wypięła dumnie pierś.
Poczekała aż Dul przebierze i razem poszły na kręgle.
- opowiadaj co u ciebie? Spojrzała na Dul.

Gość

-A nic takiego w sumie u mnie. -wzruszyła ramionami biorąc kulę do rąk.
-Zresztą jak czytasz te papy i inne, to chyba wiesz. -westchnęła pchając kulę, która zbiła wszystkie kręgle.
-Ha! -odskoczyła szczęśliwa.
-I kto tu jest mistrzynią, hę? -szturchnęła ją w ramie ze śmiechem.

Prue

- przykro mi.. bo czytałam, i właśnie wiem. Odparła smętnie.
- ale ty chyba się tym nie przejmujesz? Posłała jej pocieszający uśmiech.
- jeszcze nie widziałaś mnie w akcji. Zaśmiała się.
Sama złapała kulę, i wybiła nią wszystkie kręgle. - powinni mi za to płacić. Odparła dumnie ze śmiechem.

Gość

-Wcześniej było gorzej, teraz już jest powiedzmy dobrze. -kiwnęła słabo głową.
-No i widzisz, obie jesteśmy dobre. -stwierdziła ze śmiechem.
-A co u Ciebie? -spytała przymierzając się do kolejnego pchnięcia.

Prue

- przykro mi, że tak musiało wyjść, ale lepiej już chyba nie gadajmy o tym. Uśmiechnęła się blado.
- nudzę się, jakoś. Zachichotała.
- nie wiedziałam że nastania taki czas.. Dodała patrząc jak kula Dul rozwala kręgle. - brawo..

Gość

-Ha, jestem boska! -odparła dumnie.
-Nudzisz się? Zero zdrad ani parszywych przyjaciółek? -spojrzała na nią spod byka i podała jej kulę.

Prue

- no właśnie zero. Pokręciła głową. - owszem nie chciałabym przechodzić tego co ty , ale trochę więcej atrakcji mi się należy. Zaśmiała się.
Rzuciła kulą. - a gadałaś o tym z May w ogóle? Spytała nieśmiało.

Gość

-Na pewno Cię niedługo będą czekać jakieś atrakcje. -zachichotała.
-A jest z kim je przeżyć? -spojrzała na nią ze śmiechem.
-Nie gadałam, ale pogadam, bo napisała. Znaczy o tym gadać na pewno nie będę, bo nie ma o czym, załatwimy tylko sprawy z wytwórnią i tyle. -powiedziała obojętnie.
-Niezła jesteś, nie ma funu jak nie ma kogo ograć. -zaśmiała się.

Prue

Prue uśmiechnęła się. - może i ktoś jest, ale czy jest skory do stwarzania mi atrakcji to nie wiem. Zaśmiała się.
- no właśnie, więc może pójdziemy się napić? Kiwnęła w stronę kawiarni.
-czyli jeszcze nie wiesz, jaka jest wersja May...

Gość

-Hmm, a ten ktoś jest raczej grzeczny czy niegrzeczny? -spytała z zaciekawieniem zmierzając z Prue w stronę kawiarni.
-Hmm, nie no, wersje są dwie, albo ona mu wskoczyła do łóżka, albo on jej, na jedno wychodzi. -wzruszyła ramionami i usiadła przy jednym ze stolików wołając kelnera.

Prue

- Zdecydowanie to drugie. Odparła pewnie.
- Dul nie było cię tam, nie wiesz.. jesteś na pewno na maksa zła, ale wysłuchać jej możesz. Pokiwała głową.
- po proszę cole light. Kiwnęła do kelnera.

Gość

-No to z niegrzecznym się nudzić nie można, więc na bank Cię czekają atrakcje. -powiedziała z łobuzerskim uśmiechem i zamówiła sobie wodę.
-A jak w ogóle między Wami jest ? -zaciekawiła się.
-Nie chcę mi się o tym słuchać, naprawdę, wolę nie znać szczegółów. -uśmiechnęła się kwaśno. -Było, minęło. -rozłożyła bezradnie dłonie.