Krzaki

Gość

Damon pociągnął Liama w krzaki szukając gałęzi. - Sporo ludzi, nie ?

Liam

- Nie spodziewałem się, że aż tyle będzie. - odpowiedział schylając się po jakąś gałąź. - Ale będzie popijawa. - powiedział z uśmiechem.

Gość

- Ja zbytnio się nie upiję, muszę pilonować El. - powiedział wzruszając rękoma i zbierając gałęzie.

Liam

- Założę się, że nie za bardzo podoba jej się ta perspektywa. - zaśmiał się. - Jeszcze Cie nie pogratulowałem stary. - podał mu rękę. - Szczęściarz z Ciebie.

Gość

- Wiem. - powiedział dumnie ściskając rękę Liama. - Tyle chyba starczy ? - spytał unosząc brwi.

Liam

- Taa powinno wystarczyć. - kiwnął głową. - Jak zabraknie to się kogoś wyśle, żeby nazbierał. - powiedział kierując się w stronę polany.

Gość

- Idziemy rozpalić ognisko. - powiedział dumnie idąc za Liamem.

Liam

Liam zbierał nachylił się, żeby podnieść kilka gałęzi. Spojrzał na El.
- Nie przemęczaj się za bardzo. - powiedział, widząc jak dziewczyna podnosi z ziemi gałęzie.

Gość

- Mogłibyście mnie przestać traktować jak małe dziecko? - zapytała groźnie. - Nic mi nie jest, czuję się świetnie i się nie przemęczam. - odpowiedziała.

Liam

- No ok, ok. Przecież się tylko o Ciebie martwię. - odpowiedział. - Wolałabyś żeby nikt się Tobą nie przejmował? - zapytał podnosząc kolejne gałęzie.

Gość

- Nie o to chodzi. - odpowiedziała. - Po prostu czasami jesteście nadopiekuńczy. Cieszę się, że tyle osób się mną przejmuje, ale zazwyczaj przesadzacie. - powiedziała patrząć na zebrane przez nich gałęzie. - Zbieramy jeszcze? - zapytała.

Liam

- Nie chyba wystarczy. - odpowiedział. - Chodź ułożymy ognisko. - powiedział i zaczekał aż dziewczyna podejdzie.