Mostek

Gość

Carter stanął przy mostku. Niecierpliwie spoglądał na zegarek.
Niespodziewanie podszedł do niego mężczyzna. Wymienili się czarnymi kopertami i tajemniczy mężczyzna odszedł.

Blair

Nogi przyprowadziły ją tu. Nie wie dlaczego, nie wie po co.
Ale czuła, że musi tu być. Stanęła na mostku i obserwowała płynący strumyk.

Blair

Blair nie miała się gdzie podziać.
Usiadła obok mostku mocząc nogi w wodzie. Patrzyła tępo w wodę pozwalając by łzy spływały po jej policzku.
- Nie mam nikogo. - szepnęła cicho.

Liam

///// a Liam? :hamster_sorry:

Bi ma Liama :hamster_sorry:

////

Blair

/// Bi wie ///

Blair przeglądała swoją książkę telefoniczną, krótko zatrzymała się na kontakcie o nazwie "Nate". Pokiwała głową. "Pewnie pracuje" - pomyślała. Wystukała smsa i wysłała go.

Maxxie

Maxxie widząc z oddali Blair, podbiegł do niej.
Widząc jej smutną buzię, przytulił ją mocno.
odchylił się trochę by móc spojrzeć w jej oczy. -co jest? Zapytał z troską.

Blair

- Melindzie chodzi coś po głowie i nie chce mi powiedzieć. - powiedziała B przytulając się do chłopaka.
- Gorsze jest ukrywanie prawdy niż najgorsza prawda. - stwierdziła smutno.
- Muszę iść zobaczyć co się dzieje w domu, ale się boję.

Maxxie

-Mel coś jest? kurde faktycznie mimo jej złośliwości zaczynam się o nią martwić... Maxxie słysząc zdanie o powrocie do domu, aż się wzdrygnął. -...nie pójdziesz tam, nie ma mowy! To jest za bardzo niebezpieczne. Odchylił się od dziewczyny. -.. w ogóle zgłosiłaś to na policję? Zapytał.

Blair

- Nie zgłosiłam, oni i tak nie pomogą tak jak ostatnio. - powiedziała cicho.
- Nie będziesz miał kłopotów przez to, że spotykasz się ze mną ? - zapytała smutno Bi.

Maxxie

-niby jakie, rozjuszona starsza siostra... jakoś przeżyję.Zaśmiał się.
-ona w końcu zrozumie... co nas łączy...

Blair

- Dzisiaj wynajmę pokój w hotelu. A wycieczki do domu i tak nie mogę odkładać, tam są bliscy mi ludzie. - powiedziała.
- A Mel wróciła do domu ? Pokłóciłam się z nią w klubie i wyszłam, zdawało mi się, że ona też wychodzi powiedziała przebierając nogami w wodzie.

Maxxie

-nie widziałem jej, chyba jeszcze nie wróciła... Blair zostań u Mel, proszę cię.. tak będzie bezpiecznej.

Blair

- Dziękuję. - szepnęła Blair.
- Poczekam na ruch Mel, zobaczymy czy się odezwie. Jak nie to wynajmę pokój w hotelu. Tam przecież nic mi się nie stanie. - powiedziała.
- I będziesz mógł wpaść do mnie. - zaśmiała się.

Maxxie

-cóż... podoba mi się perspektywa sam na sam w hotelowym pokoju gdzie Mel jest na drugim końcu miasta... ale znasz ją, ma jakieś problemy ale jesteś dla niej bardzo ważna. Odpowiedział z uśmiechem.