Mostek

Blair

Blair chciała wstać, ale szybko stwierdziła, że to nie jest zbyt dobry pomysł, po czym znowu położyła się na trawę i obserwowała jak wszystko wiruję.
- Chyba za dużo wzięłam. - szepnęła ledwo słyszalnie.
- Max, co ja robię? - ponowiła pytanie.

Maxxie

-złe rzeczy... odparł patrząc na most. Zwrócił na nią wzrok.
-...ale nie musisz już tego robić...

Blair

- Dlaczego nie muszę ? - spojrzała nieprzytomnym wzrokiem na chłopaka.

Maxxie

-cierpisz, rozumiem to... ale Blair, dragi?! -Czy ty wiesz w co się pakujesz? Spytał, hamując falę złości.

Blair

- Nie krzycz na mnie. - powiedziała ze łzami w oczach powoli oddzielając każde słowo. Nie robiła tego specjalnie.
- Max powiedz mi prawdę. - nalegała.

Maxxie

-jaką prawdę. Spytał wpatrując się w nią zdziwiony.

Blair

- Prawdę, całą prawdę. - spojrzała błagalnym wzrokiem na chłopaka.

Maxxie

-Blair ale o czym? O nas, o tobie, ? Spytał spuszczając wzrok, usiadł nieopodal niej na trawie.

Blair

- Boisz się usiąść bliżej ? - zapytała delikatnie podnosząc się.
- O wszystkim. - zaklaskała w ręce.

Maxxie

Maxxie z miną przygnębienia wstał i usiadł blisko Blair.
-masz problemy, widzę to, i boli mnie też to jak starasz sobie z nimi radzić....

Blair

- Przepraszam. - tylko tyle zdołała wyszeptać.
- Nie cierpisz mnie prawda? - zapytała delikatnie się podnosząc.

Maxxie

-było by miło. Odparł z ironią.
-...kocham cię Blair. Powiedział nie patrząc jej w oczy.

Blair

- To czemu jesteś taki złośliwy ? - Blair położyła się na trawie, nie mogąc już dłużej usiedzieć. W głowie jej huczało, szumiało i kręciło.

Maxxie

-złośliwy... Blair... przecież ty... szkoda gadać. Schował twarz w dłoniach. Po czym otarł oczy. -już późno. -...chodź odwiozę cię do domu. Schwytał ją za ramiona, i próbował delikatnie podnieść.

Blair

- Nie, nie, nie. - pokiwała głową.
- Ja nie idę do domu. - zaprzeczyła dziewczyna.
- Idź jak chcesz.